Władze Australii wyślą do Europy dodatkowo 100 policjantów i niewielką liczbę żołnierzy. Przyłączą się oni do międzynarodowego zespołu, który ma zabezpieczyć miejsce katastrofy samolotu na wschodzie Ukrainy - poinformował w piątek premier Tony Abbott.
Funkcjonariusze jeszcze w piątek wylecą z Australii do Londynu, gdzie dołączą do 90 kolegów, którzy oczekują na zatwierdzenie porozumienia z władzami Ukrainy. Niektórzy członkowie misji będą uzbrojeni. Zespół będzie działał pod kierownictwem Holendrów.
"Przywieźć ciała do domu"
W czwartek szef rządu australijskiego ogłosił, że do Londynu poleciało 50 policjantów, ale w piątek rzeczniczka policji oświadczyła, że chodzi o 90 funkcjonariuszy.
- To misja humanitarna z jasnym i prostym celem: przywieźć ciała do domu - powiedział Abbott dziennikarzom. - Oczekuję, że jeśli dojdzie do rozmieszczenia policjantów, to operacja w terenie potrwa nie dłużej niż kilka tygodni".
Australijski dziennik "The Australian" pisze, że trwają negocjacje w sprawie wysłania międzynarodowej grupy na miejsce katastrofy malezyjskiego boeinga na wschodzie Ukrainy. Tereny te są kontrolowane przez prorosyjskich separatystów. Misja miałaby zabezpieczyć strefę wypadku, aby umożliwić staranne i pełne jej przeszukanie oraz odnalezienie szczątków wszystkich ofiar. W skład zespołu mieliby wejść przedstawiciele krajów, które w wypadku straciły swoich obywateli.
- Inni może chcieliby mieszać się w politykę w Europie Wschodniej. My chcemy po prostu odnaleźć naszych zmarłych i przywieźć ich do domu - podkreślił Abbott, cytowany przez gazetę.
Premier tłumaczył, że odpowiednie zabezpieczenia terenu jest konieczne, gdyż nadal są tam szczątki ofiar. Trzech przedstawicieli władz Australii odwiedziło w czwartek miejsce katastrofy i zobaczyło tam wcześniej nieodnalezione fragmenty wraku maszyny oraz ludzkie szczątki - powiedział.
Holendrzy mają już porozumienie
Według "The Australian" Holandia podpisała już oficjalne porozumienie z Ukrainą, by przejąć kontrolę nad miejscem, w którym rozbił się malezyjski samolot. Poinformowano, że wysłanych zostanie tam 40 nieuzbrojonych holenderskich żandarmów.
We wtorek Abbott powiedział, że prorosyjscy rebelianci "manipulowali przy dowodach na skalę przemysłową" i pokreślił, że "zagraniczne siły policyjne czy nawet wojskowe są niezbędne, by te działania nie były kontynuowane".
Boeing 777 linii Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony 17 lipca na wschodzie Ukrainy, gdzie toczą się walki między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami. W katastrofie zginęło 298 osób, wśród nich 193 Holendrów i 28 Australijczyków.
Autor: adso/kka / Źródło: PAP