Brytyjczyk, który wyemigrował do Australii, by zostać funkcjonariuszem policji, zmarł po wypadku, do którego doszło podczas jego przyjęcia zaręczynowego. Liam Trimmer w programie telewizyjnym doradzał Brytyjczykom rozważającym przeprowadzkę do Australii.
Jak podaje BBC, Liam Trimmer zmarł w niedzielę po tym, jak upadł w swoim domu w Australii Zachodniej w trakcie własnego przyjęcia zaręczynowego. 29-latek w wyniku wypadku miał przeciąć tętnicę szyjną, i chociaż najbliżsi próbowali go reanimować, mężczyzna zmarł na krótko przed przyjazdem ratowników. Policja nie podała więcej szczegółów na temat upadku, tłumacząc, że sprawa zostanie zbadana.
- Zrobiono wszystko, by go uratować, ale się nie udało. Wiem, że wszyscy, którzy próbowali, bardzo, bardzo cierpią w tej chwili. Myślę, że chcieliby po prostu obudzić się z tego koszmaru - powiedział w poniedziałek lokalnym mediom komisarz Col Blanch, cytowany przez Sky News. - Ten niezwykły funkcjonariusz uwielbiał pomagać swojej społeczności (...), to wielka tragedia – dodał.
Wypadek policjanta. Wziął udział w programie telewizyjnym
Sky News podaje, że mężczyzna wyemigrował z Wielkiej Brytanii do Australii w 2013 roku, a następnie ukończył akademię policyjną w Australii Zachodniej. W 2017 roku przeniósł się do górniczego miasta Kalgoorlie, około 600 km na wschód od Perth. W policji pracował w wydziale kryminalnym i w grupie reagowania taktycznego. Jak przypomina portal, funkcjonariusz wziął udział w programie BBC "Wanted Down Under", który był poświęcony brytyjskim rodzinom rozważającym emigrację do Australii. W jednym z odcinków udzielał rad brytyjskiej nastolatce, mówiąc jej, czego może się spodziewać w przypadku przeprowadzki. ZOBACZ TEŻ: Trzylatek utknął w automacie z zabawkami. Niecodzienna akcja ratunkowa
Źródło: BBC, Sky News
Źródło zdjęcia głównego: Rose Marinelli/Shutterstock