Samoloty lotnictwa australijskiego dokonały pierwszego ataku na pozycje Państwa Islamskiego (IS) w Syrii - poinformował premier Australii Tony Abbot. Australijscy wojskowi mają też prowadzić działania w Iraku. Rosja podchodzi do takich działań sceptycznie. Kreml po raz kolejny oświadczył, że narzucanie narodowi Syrii jakichkolwiek rozwiązań z zewnątrz jest „niedopuszczalne i niebezpieczne”.
Jak powiedział Abbot, w nalotach wzięły udział samoloty typu F-/A-18 Super Hornet, Wedgetail i KC-30. W operacjach wojskowych przeciwko IS uczestniczy także 400 australijskich żołnierzy. Koalicja, której przewodzą Stany Zjednoczone, według sobotniego komunikatu dowództwa operacyjnego, dokonała w sobotę 22 ataków powietrznych przeciwko siłom wojskowym IS w Iraku i trzech w Syrii, niszcząc pojazdy bojowe i zadając straty zgrupowaniom bojowym nieprzyjaciela. W Syrii celem ataków powietrznych koalicji były także kontrolowany przez IS ropociąg i zbiorniki ropy naftowej w pobliżu miejscowości Abu Kamal.
Rosja krytykuje narzucanie rozwiązań
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow oświadczył natomiast, że Moskwa uważa za niedopuszczalne i niebezpieczne narzucanie narodowi Syrii jakichkolwiek rozwiązań z zewnątrz. Pieskow powiedział to, komentując wypowiedź prezydenta USA Baracka Obamy, który oznajmił w piątek, że obecność wojskowa Rosji w Syrii może uniemożliwić osiągnięcie politycznego rozwiązania, mającego na celu zakończenie wojny domowej w tym kraju. Obama również wyraził przekonanie, że wzmożone zaangażowanie militarne Rosji w Syrii wskazuje, iż prezydent Baszar al-Asad tak obawia się o swoją władzę, że zaprasza do swego kraju rosyjskie wojsko. - Krytyka konsekwentnej polityki Rosji w sprawie Syrii absolutnie nie jest tematem nowym. Krytyka rozbrzmiewała już wcześniej - powiedział rzecznik Władimira Putina. Przypomniał także stanowisko rosyjskiego prezydenta, iż o przyszłości Syrii powinni decydować obywatele tego kraju.
Autor: mk/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Chris Phutully