39 członków lewackiej, militarnej organizacji terrorystycznej FARC zostało zabitych podczas akcji kolumbijskich sił specjalnych. Bojownicy zostali zaskoczeni o świcie. Ich obóz ostrzelały śmigłowce i pięć wojskowych samolotów Super Tucano.
- O świcie wojsko i policja przeprowadziły specjalną akcję - była to jedna z największych pojedynczych operacji w ciągu ostatnich pięciu lat. Duża część tej grupy partyzantów zginęła, a jeden z ich dowódców został ranny i go schwytaliśmy - powiedział Juan Carlos Pinzon, minister obrony Kolumbii na konferencji prasowej kilka godzin po tych wydarzeniach.
W służbie pokoju
Z kolei prezydent kraju Juan Manuel Santos gratulował biorącym udział w misji żołnierzom. - Czyjaś śmierć nie powinna być powodem do radości, dlatego jestem zdeterminowany, by w końcu w naszym kraju zapanował pokój. Zrobimy wszystko co konieczne, by to osiągnąć - mówił, odnosząc się do trwającej od ponad 40 lat wojny domowej w rządzonym przez niego kraju.
FARC to Rewolucyjne Siły Zbrojne. Powstały w Kolumbii w połowie lat 60-tych. Między innymi w Stanach Zjednoczonych i Europie są wpisane na listę organizacji terrorystycznych. Bojownicy porywają cywilów i dokonują zamachów bombowych. Wzmożoną ofensywę przeciwko nim rząd Kolumbii prowadzi od niemal dekady.
Źródło: APTN, Reuters