Skuteczną obroną przed koronawirusem jest szczepionka. Na razie dostępna tylko dla dorosłych. Pytanie, co z dziećmi i młodzieżą? Testy dla tej grupy prowadzą firmy AstraZeneca i Pfizer. Jak one przebiegają? Materiał magazynu "Polska i Świat".
To pierwszy etap nowego badania klinicznego prowadzonego przez Uniwersytet Oksfordzki. Na razie szczepionkę firmy AstraZenaca naukowcy testują na nastolatkach, między 12. a 17. rokiem życia. W kolejnym etapie dołączyć mają dzieci mające od 6 do 11 lat. - Dobrze się czuję, wiedząc że pomagam w badaniach, które sprawią, że także dzieci będą chronione – mówi 14-letnia Ella.
16-letnia Meara zobaczyła ogłoszenie o naborze do badań na portalu społecznościowym w sobotę rano - dwie godziny później została przyjęta do programu. - To trochę dziwne uczucie, ale mam szczęście, że dano mi możliwość przyjęcia szczepionki – mówi nastolatka.
Aktualnie szczepionka opracowana przez naukowców z Uniwersytetu w Oxfordzie może być podawana osobom od 18. roku życia. W zaczynającym się właśnie badaniu weźmie udział 300 dzieci i nastolatków. 240 osób dostanie szczepionkę przeciwko wirusowi SARS-cov-2, tzw. grupa kontrolna otrzyma szczepionkę przeciwko meningokokom.
- Chodzi o to, żeby grupa kontrolna również odniosła korzyści ze szczepienia. Udział w badaniach klinicznych jest dobrowolny i rodzice powinni mieć świadomość, że dziecko na tym udziale skorzysta, a nie będzie tylko świnką doświadczalną - mówi dr hab. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym WUM.
"Nie pozbędziemy się koronawirusa, jeśli ogromna grupa będzie jego rezerwuarem"
Badania kliniczne nad szczepionką przeciwko koronawirusowi zaczęły się od zdrowych dorosłych osób, chodzi o zachowanie względów bezpieczeństwa. Teraz do badań dołącza się kolejne grupy pacjentów, także tych młodszych.
Dzieci z reguły łagodniej przechodzą COVID-19 - przypomina Lidia Stopyra z krakowskiego szpitala im Stefana Żeromskiego. Jednak w listopadzie i grudniu jej oddział chorób infekcyjnych i pediatrii zapełniał się pacjentami z ostrym przebiegiem choroby, były też dzieci w ciężkim stanie z tzw. zespołem pocovidowym - PIMS. - Przychodzą najczęściej z wywiadem wysokiej gorączki, często mają wysypkę, mogą mieć zapalenie spojówek i mają objawy z różnych narządów, często są to objawy brzuszne. Nawet zdarza się, że w przebiegu PIMS-u dzieci były operowane – tłumaczy Lidia Stopyra.
Teraz tych cięższych przypadków jest mniej, ale naukowcy podkreślają, że dzieci biorą udział w transmisji wirusa. - Docelowo dzieci też trzeba będzie zaszczepić, bo przypomnę, że dzieci do 18. roku życia jest w Polsce prawie siedem milionów, więc nigdy nie pozbędziemy się koronawirusa, jeśli tak ogromna grupa byłaby jego rezerwuarem – zwraca uwagę Ernest Kuchar.
Testy Pfizera
Swoją szczepionkę w grupie nastolatków od 12. roku życia testują także koncerny Pfizer/BioNtech. Wśród uczestników jest 12-letni Caleb Chung. - Teraz czuję się zupełnie normalnie, po zastrzykach miałem kilka objawów przez dzień czy dwa, miałem światłowstręt, bolało mnie ramię i głowa – wylicza uczestnik badania.
Caleb Chung jest już po drugim zastrzyku. Do wzięcia udziału w testach zachęcił go ojciec - pediatra. Miał nadzieję, że taka inicjatywa pomoże mu wyzbyć się poczucia, że na nic w czasie pandemii nie ma wpływu. - Zwykle siedzę w domu, uczę się zdalnie, jak wszyscy czuję ciężar tej pandemii. To było niesamowite, że mogłem być uczestnikiem tych badań – podkreśla.
Jeśli testy przebiegną pomyślnie, szczepienia dzieci w Stanach Zjednoczonych mogłyby ruszyć nawet za kilka miesięcy.
Anna Wilczyńska
Źródło: TVN24