W argentyńskim Senacie i na ulicach Buenos Aires zapanowała radość z tego, że aborcja jest legalna. - Jesteśmy świadkami historycznej debaty. I jestem bardzo dumna, że mogę tu być i brać w niej udział – mówiła senatorka Norma Durango. Debata rozpoczęła się we wtorek wieczorem i trwała całą noc. Do końca nie było wiadomo, jak zagłosują członkowie izby. - Na kilka minut przed rozpoczęciem sesji nadal nie wiemy, czy mamy większość głosów senatorów, mimo że jest to ustawa promowana przez rząd i pomimo tego, że partia rządząca ma większość w Senacie – zwracała uwagę przed głosowaniem aktywistka pro-choice Celeste Fierro.
Wynik głosowania to niemal lustrzane odbicie rezultatu sprzed dwóch lat, kiedy Senat odrzucił podobną ustawę zgłoszoną przez kobiecy ruch społeczny. – W zeszłym roku prezydentem został Alberto Fernandez, przedstawiciel lewicującego nurtu wewnątrz peronizmu, największego ruchu politycznego w Argentynie – tłumaczył Arur Domosławski, reportażysta i autor książek o Ameryce Południowej. – Ustawa legalizująca aborcję to jest projekt prezydencki – dodał.
"To zmienia wszystko dla milionów kobiet"
Decyzja argentyńskiego Senatu daje prawo do aborcji na żądanie do 14. tygodnia ciąży. Ta granica nie dotyczy przypadków zagrożenia życia i ciąży z gwałtu. Od zgłoszenia woli przerwania ciąży do zabiegu ma minąć nie więcej niż 10 dni. Penalizowane będą próby uniemożliwiania czy opóźniania zabiegu przez lekarzy.
Uczestniczki manifestacji w Buenos Aires podkreślały, że "to zmienia wszystko dla milionów kobiet". - I tu nie chodzi o kwestię moralności czy kwestię etyki, ale o zdrowie. Tysiące kobiet zostaną uratowane – twierdziła jedna z mieszkanek stolicy Argentyny. - Za decyzję o usunięciu ciąży szło się do więzienia. Wiele osób zmarło i to dzięki nim nowe prawo zostało uchwalone – dodała inna.
To, że aborcja była w Argentynie zakazana, nie oznaczało, że kobiety nie usuwały ciąży. Kwitło podziemie aborcyjne. – Ponad 40 tysięcy nielegalnych aborcji rocznie, w ich wyniku umierało kilkadziesiąt kobiet. Bardzo często te zabiegi są dokonywane w jakichś koszmarnych warunkach – opowiadał Artur Domosławski.
"Kochamy każdą osobę, która istnieje i nie możemy uwierzyć, że koś może mieć potrzebę zabijania"
Senacka mniejszość zapowiedziała, że zgłosi nowe regulacje do argentyńskiego Trybunału Konstytucyjnego jako niezgodne z konstytucją. - Dla nas życie jest bardzo ważne. Kochamy każdą osobę, która istnieje i nie możemy uwierzyć, że koś może mieć potrzebę zabijania kogokolwiek. Wierzymy w wartość życia, w wartość życia od chwili poczęcia – przekonywała aktywistka antyaborcyjna Veronica Arroyo.
Legalizacja aborcji w kraju, z którego pochodzi papież Franciszek może doprowadzić do opóźnienia jego wizyty w ojczyźnie. Nie jest tajemnicą, że od początku sprzeciwiał się liberalizacji prawa aborcyjnego.
Papież podkreślał przy tym: - Miłosierdzie jest potrzebne, miłosierdzie jest trudne, bo problemem nie jest przebaczenie. Problemem jest prowadzenie kobiety, która uświadamia sobie, że dokonała aborcji. To straszne tragedie.
Autorka/Autor: Jacek Tacik
Źródło: TVN24