Na pływającym pod singapurską banderą tankowcu BW Rhine doszło do eksplozji w jednym ze zbiorników. W momencie wybuchu jednostka znajdowała się u wybrzeży saudyjskiego miasta portowego Dżudda. Właściciel statku poinformował, że według wstępnych ustaleń został on zaatakowany "z zewnętrznego źródła".
Jak przekazała w oświadczeniu Hafnia, tankowiec został "trafiony z zewnętrznego źródła" w trakcie wyładowywania w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej około 40 minut po północy czasu lokalnego (ok. 3:40 nad ranem w Polsce). "Spowodowało to eksplozję, a następnie pożar na pokładzie" - poinformowała firma żeglugowa. Jak dodała, 22-osobowej załodze statku udało się ugasić ogień z pomocą służb portowych. Nikt nie ucierpiał.
"Możliwe, że ze statku wyciekła pewna ilość ropy, ale nie zostało to potwierdzone, a instrumenty pokładowe wskazują obecnie poziom taki sam jak przed incydentem" - napisano w oświadczeniu. Do wybuchu doszło w jednym ze zbiorników z ropą naftową. BW Rhine pływa pod banderą Singapuru.
Wstępne ustalenia wskazują na atak
Według wstępnych ustaleń źródłem wybuchu był atak z zewnątrz, najprawdopodobniej za pomocą miny. Głównym podejrzanym jest wspierany przez Iran szyicki ruch Huti, zwalczający wspierane przez Arabię Saudyjską władze centralne w Jemenie. W listopadzie rebelianci przeprowadzili podobny atak na grecki tankowiec w saudyjskim porcie al-Szukaik, zaś w grudniu w tajemniczych okolicznościach został zaatakowany kontenerowiec w jemeńskim porcie Nisztun. Jak twierdzi jednak brytyjska firma konsultingowa Dryad Global, położona nad Morzem Czerwonym Dżudda - ważny dla światowego handlu ropą port - jest daleko od miejsca poprzednich morskich ataków Hutich, wobec czego sprawcami ataku mogli być Irańczycy.
Źródło: PAP, Al Dżazira
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps