Kurdyjscy bojownicy z zakazanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) zaprzepaścili szansę na porozumienie pokojowe z Ankarą, ponieważ kontynuują swoje powstanie - oświadczył premier Turcji Binali Yildirim.
Podczas transmitowanego przez telewizję posiedzenia rządu Yildirim powiedział, że siły bezpieczeństwa powstrzymały zagrożenie ze strony kurdyjskich bojowników na obszarach miejskich na południowym wschodzie kraju, ale wciąż ich ścigają w rejonach wiejskich. Premier dodał, że rząd wydał 10 bln lir tureckich (3,4 mld USD) na walkę z bojownikami kurdyjskimi; nie sprecyzował jednak w jakim czasie. Zapowiedział, że jeśli okaże się, że jakiś przedstawiciel lokalnych władz wspiera bojowników, zostanie on usunięty ze stanowiska.
Ankara kontra Kurdowie
Separatystyczna PKK od ponad 30 lat prowadzi walkę zbrojną o kurdyjską autonomię, a odkąd rok temu załamały się rozmowy pokojowe z tureckim rządem, bierze udział w niemal codziennych walkach z siłami bezpieczeństwa. W ostatnich miesiącach PKK przeprowadziła serię ataków na cele policyjne i wojskowe. Turcja, która niedawno poprawiła stosunki z Izraelem i Rosją, chce także znormalizować swe relacje z Egiptem, a nawet odbudować w przyszłości związki z Syrią - oświadczył premier Yildirim. Na północy tego kraju wojska tureckie prowadzą od kilku dni ofensywę przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego i bojownikom kurdyjskim. Premier nie sprecyzował żadnych ram czasowych, kiedy miałoby dojść do normalizacji stosunków z państwami arabskimi. Według analityków poprawa w tych relacjach oznaczałaby dalsze przesunięcie w regionalnej polityce zagranicznej Turcji i rosnący pragmatyzm władz w Ankarze - odnotowuje agencja Reutera.
Autor: mtom / Źródło: PAP