Liderzy państw G7 spotkali się w piątek, by rozmawiać o pandemii COVID-19 oraz jej skutkach dla światowej gospodarki. Pierwszy raz w szczycie grupy wziął udział nowy prezydent USA Joe Biden. Spotkanie odbywało się w formie telekonferencji, co momentami sprawiało drobne kłopoty z komunikacją. Małą wpadkę zaliczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel, która zapomniała wyłączyć mikrofon.
W piątek odbyło się wirtualne spotkanie liderów państw G7. W obecnym formacie w skład grupy wchodzą: USA, Niemcy, Kanada, Francja, Japonia, Wielka Brytania i Włochy. Państwa te kontrolują razem blisko połowę światowej gospodarki.
W spotkaniu po raz pierwszy wzięli udział nowy prezydent USA Joe Biden i nowy premier Włoch Mario Draghi. Zwłaszcza ze zmianą w Białym Domu wiązane są nadzieje, że USA będą w większym stopniu podejmować działania razem z innymi, a nie samodzielnie, jak za prezydentury Donalda Trumpa.
"Angela, czy nas słyszysz?"
Spotkanie otworzył Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii, która w tym roku przewodniczy G7.
- Cześć wszystkim! Dzień dobry, dobry wieczór, nie wiem, która jest u was godzina. Dzięki, że jesteście. Czy wszyscy mnie słyszą? Pomachajcie, jeśli mnie słyszycie. Cześć wszystkim. O, Emmanuel do nas dołączył! – witał się Johnson z przywódcami, którzy kolejno pojawiali się na ekranie. W tym momencie rozległ się głos kanclerz Niemiec Angeli Merkel, mówiącej w swoim ojczystym języku.
- Angela, czy nas słyszysz? – dopytywał brytyjski premier. - W porządku, nic się nie stało (śmiech). Chyba musisz się wyciszyć – polecił niemieckiej kanclerz.
"COVID-19 pokazuje, że świat potrzebuje silniejszej obrony przed przyszłymi zagrożeniami"
Po piątkowym spotkaniu liderzy państw G7 wydali komunikat końcowy, w którym napisali, że będą "pracować wspólnie i razem z innymi, aby rok 2021 stał się punktem zwrotnym dla multilateralizmu i aby ukształtować naprawę gospodarczą, która będzie promować zdrowie i dobrobyt naszych obywateli i naszej planety".
Duża część dokumentu poświęcona jest reakcji na pandemię. Przywódcy zapewnili, że zintensyfikują współpracę w tym zakresie, co obejmie przyspieszanie opracowywania i wdrażanie na całym świecie szczepionek, współpracę z przemysłem farmaceutycznym w celu zwiększenia zdolności produkcyjnych, usprawnienie wymiany informacji, na przykład na temat sekwencjonowania nowych wariantów oraz promowanie przejrzystych i odpowiedzialnych praktyk oraz zaufania do szczepionek. Zobowiązali się także do przekazania miliardów dolarów na COVAX, program szczepień przeciwko koronawirusowi w biedniejszych krajach.
"COVID-19 pokazuje, że świat potrzebuje silniejszej obrony przed przyszłymi zagrożeniami dla globalnego bezpieczeństwa zdrowotnego" – oświadczyli przywódcy, zapowiadając zbadanie potencjalnej wartości globalnego traktatu zdrowotnego.
Uczestnicy szczytu G7 podkreślili, że odbudowa po pandemii musi być lepsza dla wszystkich, czego niezbędnym elementem jest zapobieganie zmianom klimatycznym. "W centrum naszych planów znajdą się nasze globalne ambicje dotyczące zmiany klimatu i odwrócenia tendencji utraty różnorodności biologicznej. Osiągniemy postępy w zakresie łagodzenia zmiany klimatu, dostosowania i finansowania zielonej transformacji zgodnie z porozumieniem paryskim" – oświadczyli w komunikacie.
Przywódcy G7: będziemy stale opowiadać się za swobodą gospodarczą i wolnym handlem
"W ciągu ostatniego roku udzieliliśmy bezprecedensowego wsparcia dla naszych gospodarek w łącznej wysokości ponad 6 bilionów dolarów w całej grupie G7. Będziemy nadal wspierać nasze gospodarki, aby chronić miejsca pracy i wspierać silne, trwałe, zrównoważone i sprzyjające włączeniu społecznemu ożywienie gospodarcze" – napisali przywódcy państw.
Podkreślili, że G7 będzie stale opowiadać się za swobodą gospodarczą i wolnym handlem. Robiąc wyraźne odniesienie do Chin, przywódcy zapewnili, że "będziemy konsultować się w sprawie wspólnego podejścia do kwestii nierynkowych polityk i praktyk oraz będziemy współpracować z innymi w celu rozwiązania ważnych problemów globalnych, które mają wpływ na wszystkie kraje".
Chiny, chociaż Joe Biden nazwał je "najpoważniejszym konkurentem" Stanów Zjednoczonych, w komunikacie ze szczytu zostały wspomniane tylko raz. Z kolei Johnson zauważył, że G7 - jako "podobnie myślące liberalne, wolnorynkowe demokracje" - stanęły razem w takich kwestiach jak potępienie zamachu stanu w Birmie i zatrzymanie Aleksieja Nawalnego w Rosji.
Doroczny szczyt G7 - w formie osobistego spotkania, a nie telekonferencji - ma się odbyć w czerwcu w Kornwalii, w południowo-zachodniej Anglii.
Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP