Amerykański niszczyciel USS Donald Cook wpłynął na Morze Czarne jako widoczny efekt - według słów Pentagonu - amerykańskiego przywiązania do wspólnych celów z sojusznikami w regionie.
USS Donald Cook wyposażony jest w nowoczesny system Aegis, którego zadaniem jest obrona przed balistycznymi pociskami rakietowymi. Przed dwoma miesiącami USS Donald Cook przybył do bazy w Rocie na południu Hiszpanii jako pierwszy z czterech amerykańskich niszczycieli, które będą kluczowym elementem tarczy antyrakietowej NATO w Europie.
Obecność okrętu na Morzu Czarnym ma być według Waszyngtonu oznaką amerykańskiego wsparcia w czasach kryzysu w stosunkach z Rosją. Jak podkreślał rzecznik Pentagonu Steven Warren, powodem wysłania niszczyciela na Morze Czarne "jest przede wszystkim uspokojenie naszych sojuszników i partnerów w regionie".
Trzy tygodnie na morzu
USS Donald Cook przeprowadzi manewry morskie i zawinie do kilku portów w krajach sojuszniczych. Według Warrena nie przewidziano jednak wizyty w ukraińskim porcie. Według rzecznika bułgarskiej marynarki wojennej ppłk. Dymitra Titewa jednostka pozostanie w akwenie czarnomorskim przez 21 dni.
Jest to maksymalny okres, przez który, zgodnie z konwencją z Montreux z 1936 r. regulującą prawo morza w cieśninach czarnomorskich, okręty nienależące do państw czarnomorskich mogą przebywać na wodach Morza Czarnego - wyjaśnił. Inny amerykański niszczyciel USS Truxtun krążył po Morzu Czarnym od początku kryzysu między Ukrainą a Rosją. Opuścił on ten akwen 21 marca.
Bułgarskie media informują, że wraz z amerykańskim niszczycielem USS Donald Cook na Morze Czarne wpłynął francuski okręt zwiadowczy Dupuy de Lome.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Reuters