Amerykański dyplomata porównał dziennikarzy do zwierząt. "To nie tylko arogancja, to rasizm"

Amerykański dyplomata Tom Barrack porównał libańskich dziennikarzy do zwierząt
Amerykański dyplomata porównał libańskich dziennikarzy do zwierząt
Źródło: Reuters
Słowa amerykańskiego dyplomaty Toma Barracka, który porównał zachowanie libańskich dziennikarzy do zwierząt, wywołały burzę w kraju. Głos w sprawie zabrała kancelaria prezydenta Libanu i miejscowe organizacje medialne, które ostro potępiły wypowiedź Amerykanina. Dyplomata przerwał w środą planowaną wizytę w południowym Libanie w związku z protestami.

- Proszę o chwilę ciszy. Gdy zacznie się chaos, jak u zwierząt, wychodzimy. Jeśli chcecie wiedzieć, co się dzieje, zachowujcie się cywilizowanie, bądźcie uprzejmi, bądźcie tolerancyjni, bo to jest problem w tym regionie - powiedział Tom Barrack, ambasador USA w Turcji i specjalny wysłannik do Syrii, do dziennikarzy, którzy zaczęli głośno zadawać pytania podczas konferencji prasowej.

Amerykański dyplomata Tom Barrack porównał libańskich dziennikarzy do zwierząt
Amerykański dyplomata Tom Barrack porównał libańskich dziennikarzy do zwierząt
Źródło: PAP/EPA/WAEL HAMZEH

Fala krytyki. "Przejaw niedopuszczalnego poczucia wyższości"

Na platformie X kancelaria prezydenta Libanu opublikowała oświadczenie, w którym wyraziła ubolewanie z powodu wypowiedzi "jednego z gości".

Libańskie organizacje medialne ostro potępiły słowa Barracka i zażądały publicznych przeprosin od dyplomaty. Związek fotoreporterów określił jego wypowiedź jako "bezpośrednią zniewagę", a związek dziennikarzy ocenił, że nie była to "zwykła pomyłka ani osobista opinia, lecz raczej przejaw niedopuszczalnego poczucia wyższości" wynikającego z "zakorzenionej kolonialnej arogancji wobec mieszkańców regionu".

W serwisach społecznościowych wielu użytkowników w regionie wyraziło swoje oburzenie. "Tom Barrack wkracza do Bejrutu niczym XIX-wieczny urzędnik kolonialny, nazywa libańskich dziennikarzy 'zwierzęcymi', wygłasza nam wykłady o 'cywilizacji' i zrzuca winę na nasz 'region'. To nie tylko arogancja, to rasizm. Nie rządzisz tym krajem i nie masz prawa obrażać jego mieszkańców" - napisała znana libańsko-brytyjska dziennikarka Hala Jaber na X.

Współzałożycielka portalu Daraj, Diana Mukalled, stwierdziła, że uwagi dyplomaty "ujawniają pusty, paternalistyczny sposób myślenia, widzący w Libańczykach nie partnerów, ale 'łobuzów', których należy zdyscyplinować".

W serwisach społecznościowych pojawiły się zdjęcia kilkudziesięciu demonstrantów machających flagami Hezbollahu w Chijamie. Stali oni przed napisem kredą na ulicy w języku angielskim: "Barrack to zwierzę".

Sytuacja "błędnie zinterpretowana"

Departament Stanu USA ocenił, że "sytuacja została błędnie zinterpretowana, a ambasador Barrack jest doskonałym przedstawicielem prezydenta w regionie" - przekazano w oświadczeniu dla CNN.

Barrack odwołał w środę zaplanowaną wizytę w południowolibańskich miastach Chijam i Tyr w związku z protestami przeciwko działaniom USA zmierzającym do rozbrojenia Hezbollahu.

Tom Barrack nie jest zawodowym dyplomatą. Zanim objął stanowisko ambasadora w maju 2025 roku, był inwestorem i przedsiębiorcą, bliskim znajomym i doradcą Donalda Trumpa. Jego dziadkowie wyemigrowali do USA z Libanu.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: