- Proszę o chwilę ciszy. Gdy zacznie się chaos, jak u zwierząt, wychodzimy. Jeśli chcecie wiedzieć, co się dzieje, zachowujcie się cywilizowanie, bądźcie uprzejmi, bądźcie tolerancyjni, bo to jest problem w tym regionie - powiedział Tom Barrack, ambasador USA w Turcji i specjalny wysłannik do Syrii, do dziennikarzy, którzy zaczęli głośno zadawać pytania podczas konferencji prasowej.
Fala krytyki. "Przejaw niedopuszczalnego poczucia wyższości"
Na platformie X kancelaria prezydenta Libanu opublikowała oświadczenie, w którym wyraziła ubolewanie z powodu wypowiedzi "jednego z gości".
Libańskie organizacje medialne ostro potępiły słowa Barracka i zażądały publicznych przeprosin od dyplomaty. Związek fotoreporterów określił jego wypowiedź jako "bezpośrednią zniewagę", a związek dziennikarzy ocenił, że nie była to "zwykła pomyłka ani osobista opinia, lecz raczej przejaw niedopuszczalnego poczucia wyższości" wynikającego z "zakorzenionej kolonialnej arogancji wobec mieszkańców regionu".
W serwisach społecznościowych wielu użytkowników w regionie wyraziło swoje oburzenie. "Tom Barrack wkracza do Bejrutu niczym XIX-wieczny urzędnik kolonialny, nazywa libańskich dziennikarzy 'zwierzęcymi', wygłasza nam wykłady o 'cywilizacji' i zrzuca winę na nasz 'region'. To nie tylko arogancja, to rasizm. Nie rządzisz tym krajem i nie masz prawa obrażać jego mieszkańców" - napisała znana libańsko-brytyjska dziennikarka Hala Jaber na X.
Współzałożycielka portalu Daraj, Diana Mukalled, stwierdziła, że uwagi dyplomaty "ujawniają pusty, paternalistyczny sposób myślenia, widzący w Libańczykach nie partnerów, ale 'łobuzów', których należy zdyscyplinować".
W serwisach społecznościowych pojawiły się zdjęcia kilkudziesięciu demonstrantów machających flagami Hezbollahu w Chijamie. Stali oni przed napisem kredą na ulicy w języku angielskim: "Barrack to zwierzę".
Sytuacja "błędnie zinterpretowana"
Departament Stanu USA ocenił, że "sytuacja została błędnie zinterpretowana, a ambasador Barrack jest doskonałym przedstawicielem prezydenta w regionie" - przekazano w oświadczeniu dla CNN.
Barrack odwołał w środę zaplanowaną wizytę w południowolibańskich miastach Chijam i Tyr w związku z protestami przeciwko działaniom USA zmierzającym do rozbrojenia Hezbollahu.
Tom Barrack nie jest zawodowym dyplomatą. Zanim objął stanowisko ambasadora w maju 2025 roku, był inwestorem i przedsiębiorcą, bliskim znajomym i doradcą Donalda Trumpa. Jego dziadkowie wyemigrowali do USA z Libanu.
Autorka/Autor: momo/ft
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/WAEL HAMZEH