Baza miała być ukryta na wieki, ale sarkofag się topi. Ryzyko skażenia

Camp Century. Amerykańska baza pod lodem na Grenlandii
Camp Century. Amerykańska baza pod lodem na Grenlandii
US Army
Camp Century, baza wojska USA ukryta pod lodemUS Army

Pozostałości po eksperymentalnej amerykańskiej bazie ukrytej pod lądolodem Grenlandii mogą zostać odsłonięte w wyniku ocieplenia klimatu - alarmują naukowcy. W Camp Century znajdował się mały mobilny reaktor, po którym zostały nieznane ilości skażonego chłodziwa. Porzucono je tam wraz z innymi szkodliwymi substancjami, bo założono, że na zawsze pozostaną w lodowym grobowcu.

Naukowcy z uniwersytetu w kanadyjskim York i szwajcarskim Zurychu ostrzegają jednak, że w wyniku zmian klimatu lądolód Grenlandii kurczy się w stopniu, którego nie przewidziano w latach 60., gdy zamykano Camp Century. Szczątki eksperymentalnej bazy znajdują się obecnie do 35 metrów pod powierzchnią lodu. Jednak ta bariera może zacząć się topić pod koniec tego wieku.

Przeszłość o sobie przypomina

- Jeśli lód się stopi, to resztki infrastruktury bazy, w tym wszystkie odpadki biologiczne, chemiczne i radioaktywne, dostaną się do ekosystemu, potencjalnie go naruszając - stwierdzono w raporcie, który przygotowali wspólnie Kanadyjczycy i Szwajcarzy. Nie wiadomo, co dokładnie pozostawili po sobie Amerykanie, ale szacuje się, że jest to około 200 tysięcy litrów ropy i skażonego chłodziwa z reaktora.

Według raportu ich uprzątnięcie teraz byłoby “ekstremalnie kosztowne”. Naukowcy rekomendują, aby poczekać, aż lód roztopi się na tyle, że odpady będą tuż pod jego powierzchnią. Nawet wtedy będzie to jednak trudne zadanie.

Dodatkowo sprawę komplikuje polityka. Bazę zbudowało amerykańskie wojsko za zgodą Danii, do której należy Grenlandia. Amerykanie ukryli jednak pewne informacje na temat aktywności swoich sił zbrojnych na tej lodowej wyspie, co wyszło na jaw dopiero po wielu latach. Nie mówili między innymi prawdy na temat skażenia wywołanego przez katastrofę bombowca strategicznego B-52 w bazie Thule, leżącej kilkaset kilometrów od Camp Century.

Duńczycy mogą być teraz dodatkowo poirytowani nowymi doniesieniami, co nie ułatwi współpracy przy ewentualnym "sprzątaniu". Nie wiadomo, czy Amerykanie będą skłonni bez problemów pokryć jej koszty. Waszyngton na razie nie skomentował doniesień naukowców.

Ukryte intencje Amerykanów

Amerykanie na pewno nie będą zadowoleni, że sprawa, która miała być definitywnie zamknięta, znowu sprawia problemy. Ostatni raz Camp Century trzeba było się zajmować niemal dokładnie pół wieku temu. W 1969 roku odwiedziła ją ekspedycja, która miała ocenić jej stan. Okazało się, że od opuszczenia przez stałą obsadę w 1965 roku baza została w znacznej części zniszczona przez ruszający się lądolód. Założono, że po kilku latach ślady po niej będą zmiażdżone i pogrzebane na wieki pod 30 metrami lodu.

Załoga opuściła bazę w 1965 roku właśnie z powodu ruchów lądolodu. Były one większe niż założono, gdy w 1960 roku rozpoczęto cały program budowy bazy pod lodem Grenlandii. Oficjalnie wojsko USA chciało sprawdzić możliwości zakładania baz w ekstremalnych warunkach, przetestować mały mobilny reaktor jądrowy PM-2A i przy okazji przeprowadzić badania geologiczne. Takie uzasadnienie przedstawiono władzom Danii, które zaakceptowały pomysł.

Dopiero w 1997 roku wyszło na jaw, że Amerykanie mieli ukryty plan. Camp Century był tylko częścią ambitnego lub nawet szalonego programu rozmieszczenia na północy Grenlandii setek rakiet z głowicami jądrowymi. Ukryte w czterech tysiącach kilometrów lodowych korytarzy miały czekać w gotowości do ataku na ZSRR. Camp Century służył zweryfikowaniu, czy taka wizja jest w ogóle realna.

Najwięcej skorzystała nauka

Ukrytą pod lodem bazę zbudowano w 1960 roku. Stała obsada składająca się z około 200 żołnierzy i naukowców żyła w niej pięć lat. Mieli do dyspozycji między innymi kino, siłownię, bibliotekę i fryzjera. Energię dostarczał reaktor jądrowy i awaryjne generatory. Wszystko było ukryte w ponad trzech kilometrach tuneli, których podłoga była około 30 metrów pod powierzchnią lodu.

Największą korzyść ze zbudowania bazy odniosła nauka, choć wojsko USA tego nie zakładało. Przez pięć lat przeprowadzono wiele wierceń w głąb lądolodu, pierwszych w takiej skali. Uzyskane wówczas próbki lodu były bezcenne dla klimatologów i są nadal wykorzystywane w badaniach. Przeprowadzono również pierwsze długotrwałe obserwacje środowiska w tym regionie.

Autor: mk/ja / Źródło: Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: US Army