33-letnia obywatelka USA zginęła w Syrii walcząc po stronie rebelii. Śmierć kobiety pochodzącej z Michigan, która przeszła na islam, potwierdziło FBI.
O prawdopodobnie pierwszej śmierci obywatela USA w toczącej się od dwóch lat wojnie domowej w Syrii, poinformowała media rodzina. Bliscy zabitej otrzymali wieść o zabiciu 33-latki w czwartek od agentów FBI. Okoliczności śmierci kobiety nie są znane. Miała walczyć po stronie syryjskich rebeliantów.
Wojna domowa z wsparciem zagranicznym
Nicole Mansfield pochodziła z miasta Flint w Michigan. Zostawiła samotnie wychowywaną 18-letnią córkę. Na islam przeszła pięć lat temu. Nie wiadomo kiedy wyjechała do Syrii. Rodzina kobiety nic o tym nie wiedziała. Jak podaje agencja Reutera, same amerykańskie władze nie mają wiele informacji na temat losu kobiety, poza tym, że zginęła. USA już ponad rok temu wycofały swoich dyplomatów z Syrii. Anonimowy przedstawiciel władz w Waszyngtonie miał powiedzieć, że trwają starania mające na celu ustalenie więcej szczegółów, przy pomocy pozostających w Syrii dyplomatów czeskich. W syryjskiej wojnie domowej, trwającej od ponad dwóch lat, zginęło już niemal sto tysięcy osób. Po obu stronach walczą obcokrajowcy. Do rebeliantów dołączają z całego świata awanturnicy i islamscy ekstremiści. Wiadomo o co najmniej jednym Amerykaninie, który przyłączył się do rebeliantów w okolicy Aleppo. Mężczyzna będący rzekomo były żołnierzem umieścił w sieci kilka nagrań z walk i krótkich notek. Nie wiadomo nic konkretnego o jego losie.
Autor: mk//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl