Ciężarówka wyładowana materiałami wybuchowymi eksplodowała w bazie syryjskiego wojska opodal miasta Idlib. Tego rodzaju zamachy samobójcze są dość częste w Syrii, ale tym razem był on wyjatkowy. Zamachowcem-samobójcą był obywatel USA.
Do zamachu doszło co najmniej dwa dni temu. To wtedy zamieszczono w sieci nagranie propagandowe Frontu al-Nusra, radykalnej islamskiej bojówki. Widać na nim przygotowania do zamachu polegające na załadowywaniu na ciężarówkę 17 ton ładunków wybuchowych i zmodyfikowanych pocisków artyleryjskich, oraz jej prowizorycznym opancerzeniu.
Później widać wykonane z dużego dystansu zdjęcia samego zamachu. Celem był ważny posterunek i baza syryjskiego wojska niedaleko miasta Idlib. Eksplozja była bardzo silna, ale jej efekty nie są znane. Po zamachu wywiązała się strzelanina, więc być może wybuch miał być początkiem ataku na bazę.
Wyprawa po śmierć
Jak twierdzą islamiści, za kierownicą ciężarówki siedział Abu Hurayra Al-Amriki, obywatel USA, który przeszedł na islam i przyjechał do Syrii przyłączyć się do dżihadu. To pierwszy udokumentowany przypadek zamachu samobójczego w wykonaniu Amerykanina.
Jak podaje CNN, w nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele amerykańskiej administracji przyznają, że jest to bardzo prawdopodobne. Niemożliwe będzie jednak jednoznaczne stwierdzenie tożsamości zamachowca, do czego potrzebne byłoby zbadanie szczątków.
W syryjskiej wojnie domowej po stronie radykalnych islamistów walczy znaczny kontyngent obywateli krajów zachodnich. To w większości fanatyczni konwertyci i młodzi potomkowie imigrantów z krajów arabskich. Zachodnie służby specjalne starają się ich wyłapywać z obawy przed tym, że mogą wrócić do rodzinnych krajów jeszcze bardziej zradykalizowani i wzbogaceni o niebezpieczną wiedzę z zakresu konstruowania ładunków wybuchowych. Nie ze wszystkimi jednak się to udaje.
Autor: mk\mtom / Źródło: CNN, tvn24.pl