Korea Północna poinformowała, że zatrzymała amerykańskiego turystę pod zarzutem przestępstwa przeciwko państwu. Amerykanin miał przyznać się do winy. Nie podano szczegółów jego zatrzymania.
Kenneth Bae jest obywatelem USA pochodzenia koreańskiego. - W śledztwie zebrano dowody przemawiające za tym, że zatrzymany popełnił przestępstwo przeciwko Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej. Przyznał się do winy - podała agencja KCNA.
Jak podała KCNA, z Bae spotkali się przedstawiciele Ambasady Szwecji, która reprezentuje interesy USA w tym kraju. USA nie utrzymują stosunków dyplomatycznych z Koreą Północną. Południowokoreańscy działacze praw człowieka poinformowali lokalne media w Seulu, że Bae jest z pochodzenia Koreańczykiem i został zatrzymany po tym, jak wjechał do Korei Płn., by oprowadzać tam turystów. Mężczyzna prowadzi biuro podróży specjalizujące się w wyjazdach do tego kraju.
Grozi mu obóz pracy
Według południowokoreańskiej gazety "Kookmin Ilbo", Bae został aresztowany, ponieważ miał ze sobą komputer, a na twardym dysku urządzenia nagranie z egzekucji dezerterów. Zgodnie z prawem Korei Północnej, kara za wrogie akty przeciwko państwu wynosi od pięciu do dziesięciu lat ciężkich robót. To nie pierwszy przypadek aresztowania amerykańskiego obywatela przez władze Korei Północnej. W 2009 roku zatrzymano misjonarza Roberta Parka. Utrzymywał on, że był torturowany. Wcześniej w 2009 roku dwójka dziennikarzy z USA nielegalnie wjechała do kraju. Zostali skazani na 12 lat robót.
Autor: jk\mtom / Źródło: Reuters, PAP,