Amerykański dziennik "Washington Post" po raz kolejny pisze o "polskich obozach koncentracyjnych". W jego ilustrowanym dodatku niedzielnym, po raz drugi na przestrzeni miesiąca pojawiło się to obraźliwe określenie. Polska ambasada złożyła protest.
W artykule w niedzielnym dodatku ilustrowanym do gazety "Washington Post Magazine", opisującym historię młodej żydowskiej dziewczyny, która cudem przeżyła okupację pracując m.in. jako tłumaczka dla hitlerowców, jego autor Steve Luxenberg użył terminów: "obozy zagłady w Polsce" i "obozy śmierci w Polsce". Nie wyjaśnił jednak, że chodzi o obozy w Polsce okupowanej przez niemiecką Trzecią Rzeszę.
Jestem zaskoczony i sfrustrowany, że znowu wracamy do tego tematu Ambasador Robert Kupiecki
Ambasada RP protestuje
W poniedziałek ambasador RP w Waszyngtonie Robert Kupiecki wysłał list do redakcji dziennika, w którym złożył protest przeciw fałszowaniu prawdy historycznej.
"Wspomniane terminy ilustrują niedopuszczalne zniekształcanie tragicznej historii Polski i prowadzą do nieporozumień" - napisał ambasador. "Washington Post musi się poprawić. Jestem zaskoczony i sfrustrowany, że znowu wracamy do tego tematu, w niecały miesiąc po moim liście protestującym przeciw użyciu 'polskich obozów' w artykule Richarda Cohena" - skrytykował redakcję Robert Kupiecki.
Poprawcie Style Book
Ambasador zwrócił się do redakcji, aby zmieniła wytyczne dotyczące pisania i redagowania tekstów, czyli tzw. Style Book, który we wszystkich gazetach w USA jest swego rodzaju podręcznikiem-regulaminem dla dziennikarzy.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową, podobne rozwiązanie proponował także prezes Fundacji Kościuszkowskiej i znany dziennikarz, laureat Nagrody Pulitzera, Alex Storozynski.
Obraźliwe dla Polski sformułowania o obozach ukazują się od lat w prasie amerykańskiej mimo wielokrotnych protestów polskiej dyplomacji i Polonii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: washingtonpost.com