W czwartek na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrała się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Ambasador USA przy tej organizacji Samantha Power zarzuciła Rosji, że w sprawie kryzysu na Ukrainie Rosja "manipulowała, mataczyła i bezspornie kłamała". Podkreśliła też, że teraz kraj ten "musi przestać podsycać ten konflikt".
Barack Obama i Angela Merkel rozmawiali w czwartek telefonicznie o działaniach Rosji na Ukrainie. - Oboje byli zgodni, że działania te nie mogą pozostać bez odpowiedzi - poinformował rzecznik niemieckiego rządu. Steffen Seibert powiedział, że kanclerz Niemiec poinformowała prezydenta USA, że sytuacja na Ukrainie będzie przedmiotem obrad sobotniego szczytu Unii Europejskiej. Merkel podkreśliła, że Niemcy nadal opowiadają się za dyplomatycznym rozwiązaniem konfliktu na Ukrainie.
Władimir Putin nakazał separatystom utworzenie korytarza humanitarnego dla otoczonych przez bojowników żołnierzy armii ukraińskiej.
Zapowiedział też, że Rosja nie zamierza zaprzestać wysyłania pomocy humanitarnej na Ukrainę.
Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie sytuacji na Ukrainie. pic.twitter.com/NoDoSJJ3cD
— Bogusław Winid (@mszwinid) sierpień 28, 2014
Zapytany o to, czy USA nałożą na Rosję nowe sankcje, odpowiedział, że takie kroki mogą zostać podjęte. Jak dodał, Rosja nie wykazała bowiem woli rozwiązania konfliktu drogą dyplomacji.
Powiedział również, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przyjedzie w przyszłym miesiącu do Waszyngtonu.
Zapewnił także, że dalsze wtargnięcia wojsk rosyjskich na Ukrainie będzie oznaczało dla Moskwy nowe koszty. - Już teraz Rosja jest bardziej izolowana niż w czasach zimnej wojny - ocenił Obama.
Trwa wystąpienie Baracka Obamy. Amerykański prezydent poinformował, że rozmawiał z Angelą Merkel na temat sytuacji na Ukrainie. Podkreślił, że zgodzili się co do tego, iż Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za eskalację napięcia na wschodzie Ukrainy.
W czwartek spotkała się Rada Bezpieczeństwa ONZ, która zebrała się kilka godzin po tym, gdy władze ukraińskie poinformowały, że na terytorium kraju weszły rosyjskie wojska, a źródła w NATO przekazały, że Sojusz szacuje liczbę rosyjskich żołnierzy obecnych na Ukrainie na ponad tysiąc. Z wnioskiem o zwołanie posiedzenia wystąpiła Litwa.
Zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych Jeffrey Feltman powiedział, otwierając obrady RB ONZ, że najnowsze wydarzenia na Ukrainie są oznaką "niebezpiecznej eskalacji konfliktu". Power przypomniała, że Rada spotyka się "po raz 24., by podjąć próby ograniczenia agresywnych posunięć Rosji na Ukrainie".
- Za każdym razem wysyłaliśmy wspólny, prosty komunikat: 'Rosjo, przerwij konflikt'. Rosja nie słucha" - dodała amerykańska ambasador.
- Będziemy pracować z partnerami z G7, by wyciągnąć wobec Rosji poważniejsze konsekwencje - wyjaśniła. Francja również zagroziła wzmocnieniem sankcji wobec Moskwy.
- Jesteśmy rozczarowani, że eskalacja następuje tak szybko po spotkaniu w Mińsku, z którym wiązaliśmy duże nadzieje - mówił po spotkaniu minister Sikorski, komentując ostatnie wydarzenia na Ukrainie.
Ministrowie podkreślili wspólne dążenie Polski i Białorusi do pokojowego rozwiązania trwającego konfliktu na wschodzie Ukrainy. Minister Sikorski zadeklarował, że Polska nie godzi się z kolejną eskalacją agresji na Ukrainie.
Minister Makiej wskazał na konieczność dialogu sąsiedzkiego między państwami. Szef białoruskiej dyplomacji potwierdził także wolę dokonania postępu w relacjach dwustronnych.
O rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie i ożywieniu współpracy dwustronnej rozmawiali w czwartek w Warszawie szefowie dyplomacji Polski i Białorusi, Radosław Sikorski i Uładzimir Makiej - poinformowało MSZ.
Spotkanie ministrów spraw zagranicznych Polski i Białorusi (komunikat @MSZ_RP) http://t.co/ZMquIqXVDg
— Marcin Wojciechowski (@maw75) sierpień 28, 2014
W czwartek o godz. 20 w Belwederze odbędzie się spotkanie prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska, z udziałem marszałek Sejmu Ewy Kopacz oraz szefów MSZ i MON Radosława Sikorskiego i Tomasza Siemoniaka - dowiedziała się PAP ze źródeł rządowych. Przedstawiciele władz rozmawiać mają o sytuacji na Ukrainie oraz - jak powiedziało źródło - "o ważnych decyzjach dla Polski".
Ukraina liczy, że Stany Zjednoczone nadadzą jej status głównego sojusznika spoza NATO – oświadczyła Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie po zwołanym w trybie pilnym posiedzeniu.
RBNiO poinformowała, że Ukraina poprosi też o konsultacje z państwami, które były stronami zawartego w 1994 Memorandum Budapeszteńskiego (Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania) o gwarancjach bezpieczeństwa międzynarodowego dla Ukrainy po oddaniu przez ten kraj poradzieckiej broni nuklearnej.
Już nie tylko architektura bezpieczeństwa w #Europa ale samo bezpieczeństwo w Europie rozsypuje się - min. @sikorskiradek w @RadiowaJedynka
— Marcin Wojciechowski (@maw75) sierpień 28, 2014
Od jesieni Ukraina ponownie wprowadzi obowiązkową służbę wojskową. Poborowi nie będą jednak służyć w strefie konfliktu na wschodzie Ukrainy. O tej decyzja Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy poinformowała agencja Interfax.
- Rosja robi wszystko, aby skomplikować Zachodowi podjęcie decyzji ws. Ukrainy. Jeżeli waha się jedno państwo, decyzje są sparaliżowane – mówił gen. Stanisław Koziej w TVN24.
W razie konfliktu NATO jest w stanie pomóc Polsce po paru tygodniach od podjęcia takiej decyzji - powiedział szef BBN gen. Stanisław Koziej w „Faktach po południu” w TVN24.
- Wojna nie wybucha ot tak sobie. Jest narastanie napięcia, gromadzenie wojsk. NATO w tym czasie może podejmować decyzję o ewentualnej reakcji - mówił.
Ban Ki-moon, sekretarz generalny ONZ wyraził swoje zaniepokojenie ostatnimi doniesieniami z Ukrainy. Jego rzecznik poinformował, że jeżeli prawdą jest, iż walki rozprzestrzeniły się na południe kraju, to mamy do czynienia z "niebezpieczną eskalacją".
Co najmniej 15 osób zginęło w ostrzale Doniecka - poinformowały władze tego miasta. Do ostrzału doszło w godzinach popołudniowych. Władze Doniecka nie podały, która ze stron konfliktu dokonała ataku. "W drugiej połowie dnia nastąpił ostrzał artyleryjski rejonu (dzielnicy) Petrowski. Uszkodzona została infrastruktura, zniszczono domy mieszkalne i inne budynki. Są ofiary wśród cywilów: zginęło 11 mieszkańców Petrowskiego, trzech mieszkańców Kujbyszewskiego i jeden Kijowskiego" – przekazano w komunikacie. "O godzinie 18.30 (godz. 17.30 w Polsce) sytuacja w Doniecku jest niezwykle napięta” – czytamy.
Władimir Putin rozmawiał telefonicznie z premierem Włoch Matteo Renzim. Przywódcy dyskutowali o potrzebie zwiększenia wysiłków międzynarodowych, by powstrzymać rozlew krwi na wschodzie Ukrainy - poinformował Kreml.
- Dostajemy meldunki o zwiększonej obecności żołnierzy rosyjskich oraz o nowych niepokojach i nowych eskapadach separatystów na obszarach, gdzie dotychczas panował spokój. To oznacza, że na szczycie UE będziemy musieli znów zająć się tym problemem - oświadczyła Merkel. - Już w marcu powiedziałam wyraźnie, że w przypadku dalszej eskalacji naturalnie będzie trzeba rozmawiać o dalszych sankcjach - powiedziała. - Dążymy do dyplomatycznego rozwiązania i będziemy o nie zabiegać, ale musimy stwierdzić, że sprawy stały się w ostatnich dniach trudniejsze i uległy pogorszeniu - podkreśliła szefowa niemieckiego rządu.
Merkel: sobotni szczyt UE zajmie się sprawą sankcji wobec Rosji w związku z obecnością wojsk rosyjskich na Ukrainie.
Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu zaprzeczył, by rosyjskie wojsko było obecne na terytorium Ukrainy. Stwierdził, że takie doniesienia "nie mają związku z rzeczywistością".
W położonym we wschodniej części Ukrainy Mariupolu nad brzegiem Morza Azowskiego trwa proukraiński wiec - mieszkańcy demonstrują przeciwko samozwańczym republikom w Doniecku i Ługańsku oraz wkroczeniu wojsk rosyjskich na teren Ukrainy, o którym poinformował m.in. prezydent kraju Petro Poroszenko i premier Arsenij Jaceniuk.
#Mariupol #Donbas #Ukraina pic.twitter.com/sCbHp2xYGe
— Paweł Pieniążek (@p_pieniazek) sierpień 28, 2014
Wojska rebeliantów zajęły położony ok. 40 km od Mariupola Nowoazowsk przy granicy z Rosją.
Мариуполь - это Украина. pic.twitter.com/nTklUclrNs
— Савик Шустер (@saviik_shuster) sierpień 28, 2014
- Ponad 100 żołnierzy rosyjskich zginęło 13 sierpnia w walkach na wschodzie Ukrainy - poinformował przedstawiciel rosyjskiej Rady Praw Człowieka.
Bloger i aktywista organizacji opozycyjnej "Solidarność" Dmitrij Monachow został aresztowany na 15 dni aresztu za "sprzeciwianie się prawnym żądaniom przedstawiciela policji".Dmitrij Monachow w środę wieczorem napisał na swoim profilu na Twitterze:"Jestem Rosjaninem. Nie bydłem. Nie zabójcą. I nie okupantem. Jest mi wstyd, że Putin jest moim prezydentem. o godz. 9 rano idę na plac Maneżowy (w Moskwie - red.) zaprotestować przeciwko wojnie".Była to odpowiedź na wiadomość, przekazywaną przez ukraińskich internautów oraz wpisy m.in. Carla Bildta. Jak piszą świadkowie, niektórzy przechodnie wykrzykiwali do Monachowa: "Jeśli ci się tu nie podoba, to wyjeżdżaj stąd, to nasza ojczyzna".Po kilkudziesięciu minutach został zatrzymany przez policję.
Я россиянин. Не быдло. Не убийца. И не оккупант. Мне стыдно что Путин мой президент. В 9.00 я иду на манежку против войны.
— Dmitry Monakhov (@dmtrmon) sierpień 27, 2014
Only man in Moscow to protest against Russian Invasion in Ukraine was arrested. Dmitry Monahov @dmtrmon pic.twitter.com/azAIrx3SVl
— Latvian History (@LatvianHistory) sierpień 28, 2014
Do szpitala Wojskowej Akademii Medycznej (WAM) im. Siergieja Kirowa w Petersburgu w czwartek przywieziono 12 rannych żołnierzy doborowej 106. gwardyjskiej dywizji powietrznodesantowej, stacjonującej na co dzień w Riazaniu, 180 km na południe od Moskwy. Poinformowała o tym niezależna telewizja Dożd, powołując się na źródło w kręgach medycznych Petersburga. Według stacji żołnierzy przywieziono samolotem transportowym An-72 z Rostowa nad Donem, w południowej Rosji.
Brytyjski premier David Cameron zaapelował w czwartek o natychmiastowe zatrzymanie rosyjskich czołgów przekraczających granicę Rosji z Ukrainą, ostrzegł prezydenta Rosji Władimira Putina przed dalszymi konsekwencjami takich działań. - Rosja musi powstrzymać swe czołgi przed wkraczaniem na Ukrainę - powiedział Cameron i ostrzegł Moskwę przed dalszymi konsekwencjami takich działań. Zaapelował do Rosji o obranie innej drogi i znalezienie politycznego rozwiązania kryzysu (we wschodniej Ukrainie).
Poroszenko ujawnił, że w czwartek po raz pierwszy od dłuższego czasu doszło do kontaktu między sztabami generalnymi sił zbrojnych Ukrainy i Rosji. - Dziś odbyły się pierwsze konsultacje sztabów generalnych Ukrainy i Federacji Rosyjskiej - przekazał, nie ujawniając żadnych szczegółów tych rozmów.
Poroszenko wyjaśnił, że wojska rosyjskie wkroczyły do jego kraju, by wesprzeć prorosyjskich separatystów, którzy są wycieńczeni walkami z rządowymi siłami ukraińskimi. - Na ratunek tej bandzie weszły z Federacji Rosyjskiej, przez niekontrolowany przez nas odcinek granicy, kolumny ciężkiego sprzętu, duża partia broni i żołnierze z regularnych oddziałów rosyjskiej armii - powiedział.
Poroszenko zwołał w czwartek posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO), na którym powiedział:
Prezydent USA Barack Obama zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Spotkanie ma się odbyć o godz. 16 czasu lokalnego (22 w Polsce) - poinformował Biały Dom. Rozmowy mają dotyczyć głównie Iraku i Syrii. Niewykluczone jednak, że Obama odniesie się także do kryzysu na Ukrainie po informacjach o wtargnięciu rosyjskich wojsk na terytorium tego kraju.
O godz. 20 czasu polskiego odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rzeczniczka litewskiego MSZ Rasa Jakilaitiene poinformowała, że inicjatorem spotkania jest Litwa.
Reakcja rosyjskich mediów na doniesienia z Ukrainy:
Ministrowie spraw zagranicznych Rumunii, Mołdawii i Gruzji oświadczyli w czwartek, że bardzo niepokoi ich rozwój wydarzeń na Ukrainie.
Rumuński minister Titus Corlatean zaznaczył, że sytuacja jest "w najwyższym stopniu trudna i nie rozwija się w pożądanym kierunku". Szefowa dyplomacji gruzińskiej Maja Pandżikidze mówiła o "niepokojących wieściach".
Rumunia jest członkiem Unii Europejskiej i NATO. Gruzja i Mołdawia podpisały z UE w czerwcu umowy stowarzyszeniowe, czym - jak pisze agencja Associated Press - zirytowały Rosję.
Oficjalny profil Angeli Merkel na Facebooku został zalany prośbami o pomoc dla Ukrainy. Internauci apelują o powstrzymanie Rosji i zdecydowane działania wobec Władimira Putina.
Głos w sprawie Ukrainy zabrał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Rosyjskie działania na Ukrainie nazwał "agresją". Dodał, że mamy do czynienia z najpoważniejszym kryzysem bezpieczeństwa od dziesięcioleci.
Zdaniem ukraińskich mediów, żołnierze rosyjscy mówią mieszkańcom okupowanego Nowoazowska, że mają rozkazy zająć Mariupol i potem dojść aż do Odessy.
Российский военный в #Новоазовске: у нас приказ брать #Мариуполь и двигаться к #Одессе. Источник: местный житель. pic.twitter.com/eHDCjrNAYG
— Новости Украины (@Dbnmjr) sierpień 28, 2014
Prezydent Gruzji Giorgi Margwelaszwili oświadczył na Twitterze, że jego kraj wspiera suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy, a także wysiłki wspólnoty międzynarodowej, by uniknąć nowej wojny w Europie.
We support #Ukraine's sovereignty,territorial integrity and call for joint effort of International community to avoid the new war in #Europe
— President Of Georgia (@MargvelashviliG) sierpień 28, 2014
Reuters informuje, że kolumna poruszała się na wschód od strony granicy z Ukrainą w rejonie wsi Krasnodarowka w rosyjskim obwodzie rostowskim. Reuters uściśla jej lokalizację - było to 3 km od granicy, 30 km od miasta Starobeszewe po jej ukraińskiej stronie. Władze ukraińskie twierdzą, że Starobeszewe zajęli żołnierze rosyjscy, by wesprzeć prorosyjskich separatystów.
Mężczyzna w mundurze w barwach maskujących, znajdujący się w obozie, gdzie stał namiot pierwszej pomocy, zapytany o białe opaski, powiedział: "to znaczy, że wszystko w porządku, że jesteś jednym z nas". Wszyscy rozmówcy odmówili jednak odpowiedzi na pytanie, czy służą w armii rosyjskiej.
Na południu Rosji, trzy kilometry od granicy z Ukrainą, widać kolumnę pojazdów opancerzonych - relacjonuje Reuters. Niektórzy żołnierze mają białe opaski na ramieniu i są bez dystynkcji; ich pojazdy oznaczone są białymi kręgami i nie mają tablic. Agencja wyjaśnia, że kolumna, złożona z dwóch transporterów opancerzonych, sześciu ciężarówek wojskowych i wojskowej koparki, jechała przez tereny położone tuż przy granicy z tym regionem Ukrainy, który według władz w Kijowie zajęli żołnierze rosyjscy.
Żołnierze siedzący na transporterach opancerzonych mieli ubrudzone twarze, na twarzy jednego z nich widać było ranę; jeden z pojazdów został uszkodzony i znajdował się na holu - przekazał reporter Reutera. Choć na żołnierzach ani na pojazdach nie widać było standardowych oznaczeń, to na śmigłowcu Mi-8, lądującym koło pobliskiego namiotu wojskowej pierwszej pomocy, zaobserwowano czerwoną gwiazdę. Jak zaznacza Reuters, symbol ten jest "spójny" z oznaczeniami wojskowymi Rosji.
Będą nowe sankcje wobec Rosji? Szef komisji spraw zagranicznych w europarlamencie Elmar Brok ocenił, że w świetle najnowszych wydarzeń na Ukrainie przywódcy państw UE powinni porozmawiać o nowych sankcjach wobec Rosji. Oświadczył to po czwartkowym spotkaniu z przedstawicielami Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych i Komisji Europejskiej, poświęconym sytuacji w sąsiedztwie UE.
Działania Rosji na Ukrainie skomentował prezydent Francji.
- Rosja musi realnie kontrolować swoją granicę oraz przestać dostarczać uzbrojenie. Oczywiście jeśli zostanie udowodnione, że rosyjscy żołnierze są obecni na terytorium Ukrainy, jest to nie do zaakceptowania - oświadczył Francois Hollande.
- Głowy europejskich krajów zdecydowały się już na sankcje, ale jeśli konflikt będzie eskalować, zdecydujemy się na kolejne kroki. Choć podkreślam jasno, że tego nie chcemy, bo nie jest to w interesie ani Rosji, ani Unii, ani naszym - dodał.
O pomoc cywilom na Ukrainie apeluje Polska Akcja Humanitarna.
"W ramach pomocy bezpośredniej będziemy dostarczać żywność, naczynia kuchenne, a także środki czystości i higieny osobistej oraz przybory szkolne dla uczniów" - poinformowano.
Apelujemy o pomoc cywilom na #Ukraina ! http://t.co/ATpki0Phzm #Ukraine #help pic.twitter.com/dSm16GgKz5
— PAH (@PAH_org) sierpień 28, 2014
- Miasto Nowoazowsk na południu Ukrainy w obwodzie donieckim oraz okoliczne miasta zostały przejęte przez regularne siły rosyjskie - oświadczył w czwartek ambasador Ukrainy przy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) Ihor Prokopczuk. Rosyjski ambasador Andriej Kielin zaprzeczył tym oskarżeniom i oświadczył, że wojska rosyjskie w żadnym miejscu nie przekraczały granicy. Dyplomaci wypowiadali się po nadzwyczajnym posiedzeniu Stałej Rady OBWE w Wiedniu.
Była premier Ukrainy i przywódczyni partii rządzącej Batkiwszczyna (Ojczyzna) Julia Tymoszenko zaapelowała w czwartek o natychmiastowe wprowadzenie stanu wojennego w związku z rosyjską agresją wojskową na jej kraj. - Na terytorium Ukrainy wtargnęła w nocy rosyjska armia. Nie mamy prawa chować głowy w piasek i nie możemy nadal nazywać wydarzeń na wschodniej Ukrainie akcją terrorystyczną prowadzoną przez jakichś nieznanych separatystów. Należy jasno stwierdzić, że Rosja rozpoczęła przeciwko Ukrainie wojnę - głosi oświadczenie byłej premier.
Na pilnym, nadzwyczajnym zebraniu Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w Wiedniu ambasador Ukrainy przy OBWE Ihor Prokopczuk stwierdził, że jego kraj "zarejestrował bezpośrednią inwazję" Rosji. Dodał, że "Nowoazowsk i kilka innych nieodległych miast zostało zajętych przez regularne oddziały rosyjskiej armii". Rosyjski ambasador Andriej Kielin odpowiedział mu jednoznacznie, stwierdzając, że "żadne siły rosyjskie nie przekroczyły ukraińskiej granicy w żadnym punkcie".
Autor: adso / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl, Twitter, UNIAN, Ukrainska Pravda
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru CC BY SA Wikipedia