Agusta miała też wypadek w Polsce. Dziś rozbiła się w Londynie

Pilot LPR o śmigłowcu typu Agusta
Pilot LPR o śmigłowcu typu Agusta
tvn24
Dwie Agusty A109 Power w locietvn24

Agusta A109E Power - to ten helikopter rozbił się w środę w Londynie, powodując śmierć co najmniej dwóch osób i obrażenia u kolejnych trzynastu. W Polsce też był używany, do momentu wypadku z 2009 roku, gdy po błędzie pilota przy lądowaniu wpadł z rezonans. Maszyna wykorzystywana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe została wtedy wycofana z użytku. - Bardzo dobry śmigłowiec wysokiej klasy - potwierdził w TVN24 pilot LPR, Bartłomiej Florczak. - Ale gdy uszkodzeniu ulegnie wirnik nośny, szanse przeżycia są praktycznie zerowe.

Agusta to helikopter, którego pierwszy prototyp opuścił zakłady brytyjsko-włoskiego producenta AgustaWestland w 1971 r. Od czterech dekad jego kolejne wersje latają nad naszymi głowami na całym świecie. Helikopter przez lata sprawdził się w akcjach medycznych i ewakuacyjnych w wysokogórskich warunkach, w lekkim transporcie, a także w operacjach wojskowych.

Najszybszy na świecie

W 1976 r. trafił do pierwszych zamawiających. Od 1996 r. kadłuby do wersji helikopterów A109 (łącznie wyszło ich osiem) są tworzone w Polskich Zakładach Lotniczych w Świdniku. W 2006 r. z taśmy produkcyjnej na 10-lecie współpracy z AgustaWestland zszedł 500. egzemplarz tej części maszyny.

Agusta w wariancie A109S Grand jest najszybszym helikopterem na świecie. W najkrótszym czasie pokonuje odległość z Nowego Jorku do Los Angeles (wyczyn opisano w 2008 r.).

W Polsce z wypadkiem

Agusta A109E Power, który spadł na londyńską ulicę w środowe przedpołudnie, to jednostka posiadająca dwa silniki, zbudowana głównie z myślą o przewozie pasażerów na potrzeby prywatne.

Taki egzemplarz był też wykorzystywany przez polskie Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. W 2009 r. doszło jednak do wypadku. Jak opisywał incydent portal lotniczapolska.pl, pracownik LPR wraz z instruktorem zbyt twardo podszedł do lądowania, przez co maszyna wpadła w rezonans i w konsekwencji wirnik - poza tym, że sam uległ uszkodzeniu - doprowadził też do "obcięcia" tzw. belki ogonowej. Szczątki śmigłowca zostały rozrzucone w promieniu 60 metrów. Obaj pasażerowie przeżyli.

Ten egzemplarz A109E Power był jedynym używanym przez LPR. Wcześniej wykonał ponad 9 tys. lotów i spędził w powietrzu ponad 2,6 tys. godzin.

"To bardzo dobry śmigłowiec"

- To bardzo dobry śmigłowiec wysokiej klasy, stosowany do szybkiego przewozu osób - potwierdził w rozmowie z TVN24 pilot LPR, Bartłomiej Florczak.

Jak dodał, dopóki w śmigłowcu działa wirnik nośny, można nim awaryjnie lądować niemal w każdym miejscu. - Na lądowiskach w mieście sama przestrzeń potrzebna do przyziemienia jest niewielka, ale proces podejścia do lądowania wymaga miejsca - powiedział. Jak ocenia, w Londynie wirnik uległ zniszczeniu w momencie zahaczenia o dźwig. - W takiej sytuacji szanse przeżycia są oparte na szczęściu - stwierdził. Florczak zauważył, że "dziwny dźwięk" opisywany przez świadków to tylko wrażenie osób nieobytych z lotnictwem. - Tutaj kluczowy może być faktem, że pilot prosił o zmianę trasy w związku z warunkami atmosferycznymi. Gdyby w czasie lotu pojawiła się usterka, która uniemożliwia lądowanie, pilot powinien kontynuować lot na inne, większe lotnisko. Ten śmigłowiec poradziłby sobie nawet na jednym silniku - dodał.

Autor: adso, jk / Źródło: tvn24.pl, lotniczapolska.pl

Źródło zdjęcia głównego: NJR ZA, CC BY-SA

Raporty: