Wycieczkowiec pozostawił pasażerów na afrykańskiej wyspie. Relacje turystów

Źródło:
ABC News
Statek wycieczkowy Quantum of the Seas w 2014 roku
Statek wycieczkowy Quantum of the Seas w 2014 roku
Reuters Archive
Statek wycieczkowy Quantum of the Seas w 2014 rokuReuters Archive

Pasażerowie wycieczkowca linii Norwegian Cruise Line, pozostawieni na afrykańskiej wyspie, opowiedzieli o swoich perypetiach. Stwierdzili, że było to "najgorsze doświadczenie w ich życiu". Grupa będzie chciała wrócić na statek w Senegalu.

Jill i Jay Campbellowie, małżeństwo z miejscowości Garden City w Karolinie Południowej w USA, udali się na rejs norweskim wycieczkowcem. Podczas spaceru po Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej zdali sobie sprawę, że ich trasa jest dłuższa, niż oczekiwali.

- Pomyśleliśmy: "mamy coraz mniej czasu", a inni uczestnicy wycieczki mówili, że nie ma problemu, dotrzemy do wycieczkowca w ciągu godziny – powiedział Jay Campbell, który jest także trenerem szkolnej drużyny piłkarskiej w St. James High School.

Małżeństwo powiedziało, że organizator wycieczki skontaktował się z kapitanem, aby poinformować go, że ośmiu pasażerów się spóźni. Kiedy dotarli do portu, statek był nadal zakotwiczony, ale kapitan odmówił wpuszczenia ich na pokład.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wycieczkowiec zostawił turystów >>>

Ostatecznie straż przybrzeżna załadowała wszystkich pasażerów na łódź i zabrała ich na zakotwiczony statek – ale powiedziano im, że kapitan polecił straży przybrzeżnej, aby zabrała pasażerów z powrotem na wyspę. - Kapitan mógł zdecydować o bezpiecznym załadowaniu nas i wyruszeniu w podróż – powiedział Jay Campbell.

Pasażerowie spóźnili się z powrotem na wycieczkowiec. Zostali pozostawieni na Wyspach Świętego Tomasza i KsiążęcejDennis MacDonald / Shutterstock.com

Kobieta bez pieniędzy i rzeczy

Po licznych próbach skontaktowania się ze statkiem grupa stara się teraz znaleźć sposób na to, by wrócić na statek i do domu. Grupa składa się z siedmiorga Amerykanów i dwojga Australijczyków. Cztery z tych osób są w podeszłym wieku.

- To było najgorsze doświadczenie w naszym życiu, zostać porzuconymi w obcym kraju, nie znając języka – powiedziała Violeta Sanders z Australii.

Liczba pozostawionych pasażerów wzrosła z ośmiu do dziewięciu po tym, jak grupa nagle spotkała inną 80-letnią kobietę, która była hospitalizowana na wyspie po tym, jak doznała wstrząśnienia mózgu w trakcie rejsu.

Campbellowie powiedzieli, że pozostawiono ją w szpitalu bez pieniędzy i rzeczy, a linia wycieczkowa nigdy nie powiadomiła bliskiej jej osoby, z którą powinna się skontaktować w nagłych przypadkach.

- Naprawdę wierzę, że czasami znajdujemy się w pewnych miejscach nie bez powodu, i uważam, że umieszczono nas w tym miejscu ze względu na 80-letnią kobietę, która została sama – ocenił Campbell.

Żadna z pozostałych na miejscu osób nie ma przy sobie leków ani kart kredytowych akceptowanych na wyspie. Campbellowie jako jedyni mają kartę, którą są w stanie wypłacać pieniądze. Zapłacili pięć tysięcy dolarów za żywność, przybory toaletowe i miejsca hotelowe.

Jay Campbell powiedział, że chociaż jest prawie dziewięć tysięcy kilometrów od domu, jest szczęśliwy, że ma Jill u swojego boku. – To święta kobieta. Nie wiem, gdzie byłaby cała grupa bez jej siły, przewodnictwa i współczucia – powiedział. – To zaszczyt i błogosławieństwo mieć obok siebie najmądrzejszą z kobiet – dodał.

Grupa chce wrócić na statek

Grupa uzyskała pomoc od ambasady USA w Angoli. W niedzielę poleciała do Gambii, gdzie chciała podjąć próbę powrotu na statek – ale okazało się to niemożliwe, bo statek, z powodu niskiego przypływu, nie mógł zawinąć do portu.

Teraz ich nadzieją jest postój w Senegalu, tam jednak wejścia na wycieczkowiec będzie możliwe tylko wtedy, gdy linia zatwierdzi ich prośbę.

Campbellowie powiedzieli, że w ogóle nie otrzymali w tej sprawie odpowiedzi. Rzecznik prasowy norweskiego przewoźnika w oświadczeniu poinformował, że osoby, które nie wróciły na statek, są odpowiedzialne za zamieszanie.

"Goście są odpowiedzialni za pokrycie wszystkich niezbędnych kosztów podróży w celu ponownego dołączenia na statek w następnym dostępnym porcie zawinięcia. Jeżeli goście nie powrócili na statek w wyznaczonym czasie, ich paszporty zostały przekazane lokalnym agentom portowym, aby mogli je odebrać" – wskazano.

"Nasz zespół ściśle współpracował z władzami lokalnymi, aby dowiedzieć się, jakie muszą spełnić wymagania i pozwolenia, jeśli będą chcieli dołączyć na statek w następnym dostępnym porcie" – dodano.

Autorka/Autor:asty/adso

Źródło: ABC News

Źródło zdjęcia głównego: Dennis MacDonald / Shutterstock.com

Tagi:
Raporty: