Szef dyplomacji talibów o "pozytywnych reakcjach" na Islamski Emirat. "Bardzo niewiele negatywnych wypowiedzi"

Źródło:
Reuters, PAP

Reakcje na rząd talibów w Afganistanie, które płyną ze świata, są pozytywne - przekonuje szef talibskiego resortu dyplomacji Amir Chan Muttaki. Zadeklarował, że bojownicy chcą "utrzymywać dobre relacje ze społecznością międzynarodową". Skrytykował Stany Zjednoczone, które w jego opinii "nie powinny karać, ale pomagać słabemu i biednemu narodowi afgańskiemu".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Na początku września talibowie poinformowali o powołaniu nowego rządu w Afganistanie. - Islamski Emirat zdecydował się powołać tymczasowy gabinet, który ma zajmować się bieżącymi sprawami - mówił rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. Ogłosił on nazwiska 33 członków rządu zaznaczając, że wszystkie nominacje mają charakter tymczasowy, a gabinet nie jest jeszcze kompletny. Zagraniczne media zauważały wówczas, że w skład rządu weszli jedynie przywódcy ruchu talibskiego. Wbrew wcześniejszym deklaracjom w gabinecie zabrakło kobiet i przedstawicieli mniejszości etnicznych.

Szef dyplomacji talibów o "pozytywnych reakcjach" świata na nowy rząd

We wtorek szef dyplomacji w nowo powołanym rządzie Amir Chan Muttaki powiedział na konferencji prasowej, że talibowie przeprowadzili "pozytywne spotkania i negocjacje z bratnimi narodami". - Mamy bardzo dobre relacje z Organizacją Narodów Zjednoczonych i z państwami regionu. Jak na razie, reakcje wobec Islamskiego Emiratu płynące z wielu krajów świata są pozytywne, słyszymy bardzo niewiele negatywnych wypowiedzi – mówił.

- Chcemy utrzymywać dobre relacje ze społecznością międzynarodową, chcemy utrzymywać wzajemne relacje. Naszym żądaniem wobec społeczności międzynarodowej jest to, by nie wywierała już presji na Afgańczyków. Agresywna polityka nie przyniosła żadnego rezultatu przez 20 lat i nie przyniesie także w przyszłości. Powinniśmy iść w pozytywnym kierunku, obrać ścieżkę dyplomacji i współpracy gospodarcze. Pokój i dobrobyt Afganistanu przyniesie korzyści całemu światu – mówił Muttaki.

Talibski minister negatywnie wyraził się na temat Stanów Zjednoczonych. - Islamski Emirat pomagał Amerykanom w czasie ewakuacji. Niestety, Stany Zjednoczone zamiast być wdzięczne, zamroziły nasze aktywa. USA są wielkim krajem, który powinien wykazywać się dużą cierpliwością. Nie powinien karać, ale pomagać słabemu i biednemu narodowi afgańskiemu - przekonywał. Amerykanie zamrozili zdeponowane za granicą rezerwy afgańskiego banku centralnego. Wstrzymano także wypłaty w ramach programów prowadzonych przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

UNHCHR: coraz gorsza sytuacja Afganek mimo zapewnień talibów

W poniedziałek sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział, że darczyńcy obiecali przeznaczyć na pomoc Afganistanowi miliard dolarów amerykańskich. Jego zdaniem Afganistan czekają teraz najtrudniejsze czasy, a Afgańczycy będą musieli zmierzyć się z "zapaścią całego kraju". Dodał, że konieczne jest podtrzymanie dialogu z talibami, ponieważ bez ich przyzwolenia nie będzie można dostarczyć pomocy potrzebującym.

Tego samego dnia krytycznie wobec talibów wypowiedziała się Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCHR) Michelle Bachelet. - W kontraście do zapewnień talibów, że prawa kobiet będą dalej respektowane, w ciągu ostatnich trzech tygodni kobiety stopniowo były coraz bardziej wypychane ze sceny publicznej - powiedziała na zebraniu Rady Praw Człowieka w Genewie. Wyraziła swoje rozczarowanie składem rządu powołanego przez talibów, w którym nie znalazła się ani jedna kobieta, a który został zdominowany przez Pasztunów, główną grupę etniczną w Afganistanie.

Komisarz powiedziała, że bojownicy nie dotrzymali obietnicy udzielenia amnestii byłym urzędnikom oraz pracownikom służb bezpieczeństwa powiązanym z poprzednim rządem. Nie powstrzymują się także od tropienia swoich oponentów. Do ONZ dotarły także "wiarygodne" doniesienia o odwetowym zabijaniu członków armii afgańskiej. Bachelet wezwała Radę Praw Człowieka do wprowadzenia mechanizmów kontrolujących przestrzeganie praw człowieka w Afganistanie. - Powtarzam mój apel do Rady o podjęcie zdecydowanych i energicznych kroków współmiernych do skali tego kryzysu - podkreśliła

Katarski minister w Kabulu

Apel o poszanowanie praw kobiet wystosował wobec talibów minister spraw zagranicznych Kataru szejk Mohammed ibn Abdulrahman al-Sani, który w niedzielę prowadził w Afganistanie rozmowy z przedstawicielami nowego rządu. Dzień później Al-Sani wystąpił na konferencji prasowej z szefem francuskiej dyplomacji Jean-Yves'em Le Drianem.

Szejk Al-Sani oznajmił, że Katar zachęca talibów do przyznania kobietom większych swobód wskazując na przykłady innych państw muzułmańskich, w których kobiety uczestniczą w życiu publicznym.

Francuska telewizja informacyjna France 24 podkreśla, że katarski minister jest na razie najwyższym rangą zagranicznym politykiem, który odwiedził Afganistan po przejęciu władzy przez talibów. Ich przedstawiciel napisał na Twitterze, że Al-Sani spotkał się z wysokiej rangi urzędnikami nowego gabinetu, ale nie podał żadnych szczegółów. Talibowie opublikowali też zdjęcia katarskiego ministra z nowym premierem Afganistanu Mohammadem Hasanem Achundem.

"Francja odmawia jakichkolwiek relacji z tym rządem"

Przed wylotem do Kataru Jean-Yves Le Drian w rozmowie z France 5 TV ocenił, że talibowie kłamali, składając deklaracje dotyczące przyszłości Afganistanu. - Powiedzieli, że pozwolą niektórym obcokrajowcom i Afgańczykom swobodnie wyjechać i mówili o inkluzywnym i reprezentatywnym rządzie, ale kłamią - powiedział.

- Francja odmawia uznania lub jakichkolwiek relacji z tym rządem. Chcemy działań ze strony talibów, a oni będą potrzebowali trochę wytchnienia gospodarczego i stosunków międzynarodowych. To zależy od nich - mówił.

Chiny o "pozytywnych deklaracjach" talibów

W ubiegłym tygodniu szef chińskiego MSZ Wang Yi zapowiedział przekazanie Afganistanowi pomocy kryzysowej wartej 200 mln juanów (31 mln USD) oraz 3 mln dawek szczepionek przeciw COVID-19. Wang spotkał się w środę z szefami dyplomacji Pakistanu, Iranu, Tadżykistanu, Uzbekistanu i Turkmenistanu. Wezwał te kraje do współpracy na rzecz pomocy Afganistanowi, oceniając przy tym powołanie tymczasowego rządu przez talibów jako "konieczny krok, by przywrócić porządek".

Chiński minister podkreślił, że po przejęciu kontroli nad krajem talibowie poczynili "pozytywne deklaracje" w sprawie budowy rządu, przeciwdziałania terroryzmowi czy przyjaznych relacji z innymi krajami. Podkreślił, że muszą one zostać wprowadzone w życie. Jako główne punkty wymienił szeroką tolerancję i stanowcze zwalczanie terroryzmu.

Chiński minister zaapelował przy tym o pogłębienie współpracy w zakresie bezpieczeństwa, ponieważ "zmiana w Afganistanie wywarła skomplikowany wpływ na międzynarodową i regionalną sytuację z przeciwdziałaniem terroryzmowi". Ponownie wezwał talibów do odcięcia się od wszelkich ruchów terrorystycznych. Chiny są też gotowe do współpracy na rzecz zakończenia produkcji narkotyków w Afganistanie – wynika z komunikatu opublikowanego na stronie MSZ w Pekinie.

Rzecznik chińskiego MSZ oświadczył w środę, że Pekin zamierza utrzymać komunikację z nowym rządem, ale nie potwierdził, czy Chiny formalnie go uznają.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: Reuters, PAP