- Byliśmy w dziesiątkach punktów wyborczych i nikt nam nie zgłosił zastrzeżeń, co do przebiegu wyborów - relacjonował w TVN24 polski obserwator wyborów w Gruzji Piotr van der Coghen (PO). I dodał: - To, co wczoraj działo się na ulicach, to było szaleństwo. Setki samochodów, ludzie na ich dachach i w bagażnikach. Bawili się, wymachiwali flagami. Wygląda na to, że to szaleństwo było po stronie zwolenników zmian.