Po trzęsieniu ziemi, które zniszczyło Nepal, naliczono do tej pory 7,8 tys. ofiar śmiertelnych. Do wielu miejscowości położonych w trudniej dostępnych rejonach Nepalu nie można dotrzeć drogą lądową. Osunięcia ziemi odcięły od świata dziesiątki wsi. Reportaż o kataklizmie przygotował specjalny wysłannik TVN24 do Nepalu Wojciech Bojanowski.
Trzęsienie z 25 kwietnia miało bardzo wysoką magnitudę - bliską 8. Na pomoc poszkodowanym ruszył cały świat. Z Polski do Nepalu udało się 81 strażaków z 12 psami i pięcioosobowa grupa ratowników z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.
Katmandu powoli zaczyna radzić sobie po trzęsieniu ziemi. Jednak są jeszcze miejsca, które potrzebują pomocy. Najgorsza sytuacja jest kilkadziesiąt kilometrów od stolicy. Część dróg jest tutaj zniszczona.
Trudna sytuacja humanitarna
Specjalny wysłannik TVN24 Wojciech Bojanowski dotarł m.in. do jednej ze wsi, gdzie jeszcze pomoc nie dotarła. - Nikogo przed wami tu nie było. Do tej pory rząd nie zrobił nic, aby nam pomóc. Najbardziej potrzebujemy jedzenia i leków. Mamy bardzo dużo problemów - usłyszał od jednego z mieszkańców wsi.
Sytuacja humanitarna mieszkańców zniszczonych terenów jest trudna. Wielu poszkodowanych w wyniku trzęsienia ziemi nie ma dachu nad głową, woda w regionie jest zanieczyszczona, a warunki sanitarne są bardzo złe.