29 lat temu uprowadził samolot na Kubę. "Porucznik Spartakus" chce wrócić do USA

Samolot linii lotniczych Piedmont (zdjęcie z 1985 roku)Wikipedia-CC-BY

Mężczyzna, który w 1984 roku uprowadził amerykański samolot linii lotniczej Piedmont z 56 pasażerami na pokładzie na Kubę, chce wrócić do Stanów Zjednoczonych. - Mam prawo do drugiej szansy - deklaruje William Potts.

W rozmowie z CNN kpt. Carl Gamble, który pilotował feralny samolot, wspomina, że w pewnym momencie do kabiny pilotów wpadła stewardessa. i powiedziała, że jeden z pasażerów jest uzbrojony. Potem do kabiny wkroczył ubrany na czarno mężczyzna z pistoletem w dłoni, kazał zwracać się do siebie "poruczniku Spartakusie". Zażądał, by kapitan skierował samolot na Kubę. Pilot próbował z nim negocjować, bez skutku. Porywacz powiedział, że ma bombę.

Zaczyna życie w Hawanie

William Potts był członkiem Czarnych Panter, radykalnej organizacji czarnoskórych Amerykanów, która pod pretekstem walki o prawa Afroamerykanów często dopuszczała się aktów przemocy.

Na Kubie Potts został oskarżony o piractwo i spędził w więzieniu 13 lat. Potem osiedlił się w Hawanie. Teraz zamierza wrócić do USA.

- W sensie prawa jestem wolny - powiedział. - Popełniłem przestępstwo, to oczywiste, poniosłem konsekwencje. Zapłaciłem za swój błąd. Mam prawo do drugiej szansy.

Potts jest w kontakcie z amerykańskimi dyplomatami w Hawanie, którzy - jak powiedział - pozwolili mu na lot czarterowy do Miami w środę w asyście dwóch urzędników. Dostanie bilet w jedną stronę.

Leci "pozałatwiać swoje sprawy"

Po wyjściu z więzienia Potts ożenił się, choć - jak sam podkreśla - nigdy nie zasymilował się z Kubańczykami. Przeszedł na islam. Ze związku ma dwie córki, które teraz mieszkają w USA. Potts podkreśla, że chce wyemigrować do USA, żeby spotkać się z rodziną.

Podkreśla jednak, że nie chce w Stanach Zjednoczonych zostać do końca życia. Powiedział, że "pozałatwia swoje sprawy" i wróci na Kubę.

Autor: pk//gak / Źródło: CNN, BBC News

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia-CC-BY