Między Koreą Północną a Południową już dawno nie było takiego napięcia. Pierwsze od ponad roku rozmowy przedstawicieli obu państw trwały zaledwie 22 minuty i nie przyniosły żadnego rezultatu.
Spotkanie w Kesongu miało być pierwszym takim kontaktem od ponad roku i dotyczyć głównie współpracy w budowie wspólnej strefy. Strony nie były jednak w stanie dojść do żadnego porozumienia co do agendy rozmów, które ostatecznie zamiast rano odbyły się z dziesięciogodzinnym opóźnieniem.
Jednym z celów Seulu było uwolnienie ich obywatela, którego władze w Phenianie zatrzymały na terenie wspólnej strefy przemysłowej w Korei Północnej. Komuniści odmówili jednak wypuszczenia robotnika.
W Seulu nie ujawniono jednak szczegółów, ale południowokoreańska prasa twierdzi, że zatrzymany negatywnie wyrażał się na temat systemu politycznego w Korei Północnej.
Kto przesuwa słupy?
Dzień po krótkim i nieudanym spotkaniu doszło do nowych napięć. Phenian oskarżył Seul o "bezczelną prowokację": przesunięcie o kilkanaście metrów jednego ze słupów granicznych na linii oddzielającej oba państwa koreańskie.
Źródło: PAP