To była przechadzka polityków, jakich wiele - dwaj dyplomaci na krótkim spacerze omawiali nurtującą ich sprawę. Jeśli jednak jednym ze spacerowiczów jest szef MSZ Iranu a drugim szef dyplomacji amerykańskiej, niemal pewne jest, że komuś taki spacer może się nie spodobać.
Przechadzka odbyła się 14 stycznia w Genewie. Po pięciogodzinnych rozmowach na temat irańskiego programu atomowego John Kerry i Mohammad Dżawad Zarif postanowili się przewietrzyć, co miało też być zapewne znakomitą okazją do pokazania, że atmosfera rozmów jest całkiem niezła.
Jako że nawet w Szwajcarii zimą jest zimno, przechadzka nad Rodanem trwała zaledwie 15 minut, co jednak wystarczyło, by została należycie uwieczniona przez fotoreporterów i operatorów kamer stacji telewizyjnych.
I to, co w zamierzeniu miało pokazać ciepłą atmosferę między oficjalnie wrogimi sobie państwami, okazało się zbyt wielkim przeżyciem dla wielu irańskich twardogłowych polityków. Przechadzka z przedstawicielem "wielkiego szatana" to dla nich było już zbyt wiele, a przy tym świetna okazja, by wetknąć szpilę w ministra Zarifa i cały gabinet prezydenta Hasana Rowhaniego, uznawanego za konserwatywnego pragmatyka.
Najostrzej zaatakował Mohammad Reza Naghdi, szef paramilitarnej formacji Basidż (odpowiedzialnej m.in. za tłumienie protestów po wyborach prezydenckich w 2009 r.). Jego zdaniem spacer Zarifa z "wrogiem ludzkości" był pokazem braku szacunku dla dziesiątek tysięcy ofiar wojny iracko-irańskiej z lat 80. XX wieku (USA wspierały wtedy Irak Saddama Husajna przeciwko Iranowi Ruhollaha Chomeiniego).
I m.in. przechadzki z Genewy ma dotyczyć przesłuchanie w parlamencie, któremu mają zamiar poddać Zarifa jego polityczni przeciwnicy. Inne pytania mają dotyczyć wizyty ministra w Paryżu w dniach (również w ramach negocjacji ws. programu atomowego) w dniach, gdy przez Francję przechodziły manifestacje solidarności po zamachach w Paryżu, a magazyn "Charlie Hebdo" drukował kolejne karykatury Mahometa.
Rzecznik rządu Mohammad Bager Nobacht odrzucił oskarżenia twardogłowych, dodając, że tak naprawdę chodzi im o same negocjacje ws. atomu. - Niektórzy mówią takie rzeczy, bo widzą, że rozmowy się posuwają do przodu - powiedział rzecznik. Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei w kwestii negocjacji na razie stoi po stronie rządu.
Atomowe negocjacje
Światowe mocarstwa żądają od Iranu ograniczenia programu atomowego, aby wykluczyć aspekt wojskowy. Teheran zaprzecza, by pod przykrywką programu cywilnego pracował nad bronią jądrową, czego obawia się Zachód.
Nowy termin ostatecznego porozumienia w sprawie ograniczenia jego programu nuklearnego upływa 30 czerwca, ale urzędnicy mają nadzieję osiągnąć porozumienie co do głównych punktów do marca. Porozumienie mocarstw z Iranem ma zastąpić tymczasową umowę zawartą 24 listopada 2013 roku w Genewie. Przewidywała ona zamrożenie niektórych części irańskiego programu nuklearnego w zamian za częściowe zniesienie zagranicznych sankcji.
Autor: mtom / Źródło: rferl.org, PAP