12-latka: Byłam wabikiem na brata

 
Dziewczynka opowiedziała o wydarzeniu na lotniskuNY Daily News

Rodzina 12-letniej Eweliny jest pewna, że urzędnicy na lotnisku wykorzystali dziewczynkę jako "przynętę", aby ująć jej nielegalnie przebywającego na terenie USA brata. Polski rząd oficjalnie protestuje przeciwko takim procedurom i żąda wszczęcia śledztwa w tej sprawie. - Nie używamy dzieci jako przynęty - zapewniają amerykańskie służby graniczne.

Ewelina Krzywda wylądowała na lotnisku Newark pod Nowym Jorkiem 8 lipca. Jechała na młodzieżowy obóz, była pod opieką znajomego rodziny. Na lotnisku jej opiekuna zatrzymano i unieważniono jego wizę, gdy okazało się, że poprzednio pracował w USA nielegalnie.

Dziewczynkę mieli odebrać z lotniska znajomi rodziny, ale agenci graniczni zażądali, aby zgłosił się po nią jej dorosły brat, który przebywa w USA po wygaśnięciu ważnej wizy. Strażnicy grozili, że jeśli brat nie przyjedzie, Ewelina wyląduje w ośrodku dla młodocianych w Chicago.

"Użyli jej po to, aby mnie złapać"

- Gdy do mnie zadzwonili, powiedziałem im, że nie jestem głupi - opowiada "Daily News" Marcin Krzywda, brat Eweliny. Mężczyzna o incydencie poinformował polski konsulat i nie przyjechał na lotnisko.

Konsul skontaktował się z ojcem Eweliny w Polsce, który w środku nocy przekazał pisemne upoważnienie do odebrania córki z lotniska przez konsula.

- Szanujemy prawo amerykańskich władz do stosowania sankcji wobec nielegalnych imigrantów, ale zatrzymywać nieletnich w ten sposób - to niedopuszczalne - mówi konsul w Nowym Jorku Marek Skulimowski, któremu udało się odebrać Ewelinę z lotniska.

Rzecznik amerykańskich służb granicznych John Saleh zapowiedział, że służby przygotowują już oficjalne stanowisko w sprawie. - Nie używamy dzieci, jako wabików - zapewnił dziennikarzy jeden z urzędników z lotniska Newark.

- To wszystko było niepotrzebne. mogli od razu zadzwonić do mnie i wszystko byłoby wyjaśnione. A tak to ją tam trzymali - mówi ojciec Eweliny. - Chcieli jej użyć po to, żeby mnie złapać - dodaje brat dziewczynki, który przyznaje, że jego wiza straciła ważność, ale obecnie stara się o Zieloną Kartę. - Nie chcę być tu nielegalnie, ale cały ten proces jest bardzo skomplikowany. Chcę tu mieszkać, pracować i uczciwie płacić podatki - zapewnia amerykańską gazetę.

Pretekst: nieważne wizy

To nie pierwszy incydent tego typu. Wcześniej, na tym samym lotnisku, służby zatrzymały 6-letnią Polkę Julię K. Leciała sama, w czasie lotu opiekowała się nią stewardesa.

Na lotnisku na dziewczynkę czekała jej ciotka, jednak pracownicy Urzędu Celnego i Ochrony Granic sprawdzili, że w USA przebywa nielegalnie jej ojciec. Wtedy zażądali - pod pretekstem nieważnej wizy dziewczynki - by odebrał ją osobiście.

Zagrozili, że jeśli tak się nie stanie, dziewczynka trafi do specjalnego ośrodka zatrzymań dla młodocianych - w Teksasie. Ojciec nie miał właściwie innego wyjścia i po córkę przyjechał. Konsul Skulimowski powiedział, że prawdopodobnie zostanie z USA deportowany.

Te dwa incydenty stały się powodem not protestacyjnych wystosowanych przez ambasadę do Departamentu Stanu. W notach skierowanych do Departamentu Stanu ambasada RP powołuje się na Konwencję Wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych i na dwustronną polsko-amerykańską umowę konsularną.

Źródło: NY Daily News

Źródło zdjęcia głównego: NY Daily News