Pucułowaty chłopiec w zbyt dużym hełmie i dłońmi zaciśniętymi wokół ogromnej w porównaniu z jego drobną sylwetką broni to Wasil Ahmad. Miał zaledwie 10 lat, gdy w poniedziałek zginął z rąk talibów. Jego historia pokazuje, jak dzieci w Afganistanie są bezlitośnie wciągane w konflikt. Wasil chwycił podobno za broń po śmierci ojca, zabitego w czasie walk z talibami. Strona prorządowa uczyniła jednak z niego bohatera, ujawniając tożsamość chłopca. Zapłacił za to najwyższą cenę.
O śmierci Wasila Ahmada talibowie poinformowali triumfalnie w poniedziałek. 10-latka zabiły dwie kule w głowę.
Jak pisze "New York Times", zaledwie kilka miesięcy wcześniej chłopiec porzucił walkę i wrócił do szkoły.
Historia Wasila pokazuje, jak wielkim problemem w Afganistanie jest udział dzieci w walkach zbrojnych po obu stronach konfliktu.
Rafiullah Baidar, rzecznik niezależnej afgańskiej komisji zajmującej się prawami człowieka, podkreślił, że mimo wyraźnego zakazu prezydenta Aszrafa Ghaniego, który zabronił wcielenia dzieci do wojska, do jego organizacji stale docierają informacje o dzieciach-żołnierzach, walczących przede wszystkim w szeregach prorządowych milicji. Dzieci walczą również w szeregach talibów.
Był witany jak bohater
Wujek Wasila Mullah Abdul Samad był dowódcą talibów, który cztery lata temu zdecydował się przyłączyć do walk po stronie rządowej. Razem z nim odeszło 36 bojowników, w tym ojciec chłopca. W zamian za to Samada uczyniono dowódcą lokalnego oddziału Afgańskiej Policji Lokalnej w prowincji Oruzgan. Jego ludzie prowadzili zacięte walki z talibami. Zginął w nich m.in. ojciec chłopca.
Latem talibowie prowadzili ofensywę, a sytuacja w Oruzgan stała się trudna. Zgodnie z relacją Samada, jego odział znalazł się w okrążeniu. Po około miesiącu Samad został ranny, obrażenia odniosło też wielu jego ludzi. Wtedy właśnie dowodzeniem obrony miał się zająć 10-letni Wasil.
W końcu udało się pokonać talibów, a chłopiec wrócił do domu, gdzie witany był jak bohater. Na zdjęciach, które obiegły media, widać chłopca na fecie zorganizowanej na jego cześć przez zastępcę szefa policji w Oruzgan w o wiele za dużym mundurze i z kolorowymi girlandami na szyi.
Na tym kariera wojskowa Wasila miała się skończyć. Wrócił do szkoły. W poniedziałek wyszedł z domu, by kupić warzywa. Zastrzelił go mężczyzna przejeżdżający na motocyklu.
Autor: kg\mtom / Źródło: Guardian, New York Times