10 lat z silnym Putinem


Gdy 9 sierpnia 1999 r. Władimir Putin zostawał premierem Rosji, wszyscy zastanawiali się, kim jest kolejny wyciągnięty z rękawa szef rosyjskiego rządu. Nikt nie dawał mu najmniejszych szans, tymczasem to Putin okazał się postacią, która stała się symbolem początku XXI wieku w Rosji.

Przyczyny premierowskiej kariery Putina są co najmniej tak tajemnicze, jak jego wcześniejsza przeszłość w KGB jako mało eksponowanego rezydenta w NRD. Nie do końca wiadomo, skąd wziął się pomysł na jego osobę.

Stanowisko szefa rządu dla Władimira Putina okazało się jednak tylko wstępem do poważniejszej funkcji - następcy prezydenta. Putin miał zapewnić ochronę familii odchodzącego z urzędu Borysa Jelcyna, z którego to zadania zresztą wywiązał się znakomicie.

Goście programu "Horyzont" o 10-leciu Putina u władzy (TVN24)
Goście programu "Horyzont" o 10-leciu Putina u władzy (TVN24)

Jelcynowi i jego "rodzinie", umoczonej po uszy w podejrzanych interesach, włos z głowy nie spadł. Ale gdy tylko Władimir Władimirowicz poczuł pełnię władzy - o ile w Rosji targanej zakulisowymi frakcyjnymi walkami między grupami nacisków było to możliwe - zaczął robić więcej, niż tylko ochraniać familię.

Putin rusza do akcji

Spacyfikował zbyt rozzuchwalonych przez lata oligarchów, przy okazji przykręcając śrubę całej rosyjskiej polityce - demokracja zeszła na dalszy plan, zastąpiona tzw. pionowym układem władzy. W związku z tym np. gubernatorzy prowincji przestali być wybieralni i od czasów Putina są mianowani przez Kreml.

Pas transmisyjny biegnie z resztą z kremlowskich komnat do niemal wszystkich dziedzin rosyjskiego życia. Biegnie nawet do opozycji, która jest w zasadzie jedynie dekoracją. Zarówno komuniści, jak i nacjonaliści Władimira Żyrinowskiego zgodzili się, że rządzi Kreml, czyli formalnie partia Jedna Rosja. Zgodzili, bo stawką było ich istnienie.

Przeciwnicy nie mają szans

Tym, którzy się nie zgodzili, pozostały tylko uliczne protesty szybko rozbijane przez OMON. Na prasę też w większości nie ma co liczyć - niezależne tytuły można juz policzyć na palcach jednej ręki, a dziennikarzy podejmujących trudne i niebezpieczne tematy często spotyka smutny los.

O dziesięciu latach Putin dziennikarka Krystyna Kurczab-Redlich (TVN24)
O dziesięciu latach Putin dziennikarka Krystyna Kurczab-Redlich (TVN24)

Anna Politkowska, Natalia Estemirowa, Anastazja Barburowa - to tylko trzy najbardziej znane nazwiska dziennikarzy, którzy przypłacili swoją dociekliwość życiem.

Władimir Putin wydał też bezwzględną wojnę północnokaukaskim separatystom, których obiecał "zabijać nawet w kiblu". Walka z terrorystami i rebeliantami prowadzona była środkami nieliczącymi się z ofiarami.

Przykładów jest mnóstwo: druga wojna w Czeczenii, odbicie zakładników w Teatrze na Dubrowce, a w końcu interwencja w szkole w Biesłanie, gdy po akcji służb bezpieczeństwa na początku września 2004 roku zginęło ponad 330 osób, w tym 186 dzieci.

Liczy się tylko silna Rosja

Putin wypowiedział wtedy jednak słynne "słabych biją" - kwintesencja jego poglądu na świat i Rosję, która jego zdaniem przejawiała słabość od rozpadu Związku Radzieckiego, który nazwał "największą katastrofą geopolityczną XX wieku".

Rosja Putina miała być wielka i silna.Do tego potrzebne były jednak reformy.

Częściowo za czasów Putina się one powiodły - emerytury i

Putin jest moim idolem. Kocham go. Szanuję go. Oddałbym za niego życie Ramzan Kadyrow

Chociaż z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży surowców stworzono potężny fundusz zapasowy (który w początkach tegorocznego kryzysu znikał w zastraszającym tempie), to przemysł restrukturyzacji się nie doczekał.

Podobnie jak przestarzała armia, która jedynie swojej liczebności zawdzięcza zwycięstwo nad małą Gruzją w 2008 r. Dopiero teraz, po 10 latach Putina, gdy kryzys zbiera żniwo, Rosjanie nieśmiało zaczynają próby reform.

Propaganda sukcesu

Propagandowy sukces ery Putina jest jednak niewątpliwy - Rosjanie go kochają. Nie dość, że przywrócił w kraju spokój, to jednocześnie demonstrował własną tężyznę fizyczną, której ilustracją stał się czarny pas w judo, wycieczki konno z nagim torsem i tym podobne występy.

- Putin jest jak Księżyc i Słońce, nie ma się go dość - oświadczył niedawno w magazynie "Włast" miliarder Władimir Bryncałow, jeden z ludzi Putina.

Taki stan rzeczy odpowiada jednak najwyraźniej większości Rosjan: według ostatniego sondażu niezależnego ośrodka Lewada 63 proc. badanych jest za tym, by władza została skoncentrowana w rękach Putina.

Putina nigdy dość, a jego miejsce, zdaniem wielu Rosjan jest na Kremlu, skąd musiał odejść w 2008 r. z powodu konstytucyjnych: trzeciej kadencji na fotelu prezydenta zabrania ustawa zasadnicza.

Pytanie, czy w 2012 r. Putin wróci na stołek prezydenta? - Zawdzięczam życie temu człowiekowi. Bardzo chcę, by znów został prezydentem. Pragnę, by był dożywotnim prezydentem Federacji Rosyjskiej - powiedział z okazji 10-lecia Putina prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow.

- Putin jest moim idolem. Kocham go. Szanuję go. Oddałbym za niego życie - wyznał Czeczen, którego opinia nie jest obca wielu Rosjanom.

Źródło: tvn24.pl, PAP, Reuters