66-latka z Rzeszowa uwierzyła, że jej pieniądze są zagrożone i przelała swoje oszczędności na "bezpieczne konta" wskazane przez oszustów. W sumie straciła ponad 120 tysięcy złotych.
Kobieta została oszukana przez osobę przedstawiającą się za pracownika banku. Jak ustaliła policja, do 66-latki zadzwoniła nieznana jej osoba. Zapytała, czy wyrażała zgodę, aby na jej dane został zaciągnięty kredyt. Kobieta zaprzeczyła. Wtedy, oszustka stwierdziła, że zgromadzone na jej rachunku bankowym pieniądze są zagrożone i należy je przelać na inny, bezpieczny rachunek.
Czytaj też: Ofiary typowali po imionach, później dzwonił do nich "lekarz". Pieniądze odbierała 17-latka
Przelała pieniądze na wskazane konta
"W tym momencie telefon przejęła inna osoba, która była tak przekonująca, że pokrzywdzona zastosowała się do wszystkich poleceń. Udała się do trzech różnych placówek swojego banku. W każdej z nich dokonała przelewu na wskazane przez oszusta konto bankowe" - zrelacjonowała oficer prasowa rzeszowskiej policji aspirant sztabowa Magdalena Żuk.
Straciła ponad 120 tysięcy złotych
Po każdej operacji 66-latka otrzymała potwierdzenie realizacji przelewu na konto założone poza granicami kraju. "Niestety, zauważyła to dopiero po powrocie do domu. Nawet fakt, że fałszywy bankowiec mówi z wyraźnym wschodnim akcentem, nie wzbudził u niej czujności. W rezultacie, przekazała przestępcom ponad 120 tysięcy złotych" - przekazała Żuk.
Czytaj też: "Zakochane kobiety", "trwały związek", czasem erotyczne zdjęcia. Kilkudziesięciu oszukanych
Apel policji
Policja apeluje o zachowanie ostrożności w kontaktach z obcymi osobami. "Pamiętajmy, że pracownicy banku nigdy nie informują telefonicznie klientów o zagrożonych pieniądzach. W przypadku otrzymania takiego telefonu należy natychmiast rozłączyć się, a wszelkie wątpliwości możemy rozwiać w osobistej rozmowie z pracownikiem banku" - podkreślają mundurowi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock