69-latka spakowała do reklamówki wszystkie oszczędności - 440 tysięcy złotych i przekazała "adwokatowi" syna. Kiedy usłyszała, że to za mało, wróciła się do domu skąd zabrała złotą biżuterię, którą przekazała "prokuratorce". Wszystko było ukartowanym kłamstwem.
Do zdarzenia doszło pod koniec października, ale policja o sprawie poinformowała dopiero teraz. Jak zrelacjonowali mundurowi, do 69-latki z powiatu rzeszowskiego zadzwoniła zapłakana kobieta i powiedziała, że je mąż, czyli syn 69-latki, spowodował wypadek, w którym ucierpiała kobieta w ciąży.
"Syn" poprosił o pieniądze na kaucję
"Seniorka była pewna, że rozmawia ze swoją synową, a sprawcą wypadku miał być syn seniorki. Po chwili w słuchawce usłyszała męski głos. I tym razem 69-latka była pewna, że rozmawia ze swoim synem, który prosił ją o pomoc w zgromadzeniu pieniędzy na kaucję. Mężczyzna poprosił o wszystkie pieniądze jakie pokrzywdzona miała w domu" - przekazała podkomisarz Magdalena Żuk w Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Przekazała oszustom pieniądze i złotą biżuterię
Seniorka spakowała do reklamówki 440 tysięcy złotych i zawiozła je do Rzeszowa. Na osiedlu 1000-lecia czekał na nią nieznajomy mężczyzna, który powiedział, że jest adwokatem syna. "Podczas przekazania pieniędzy kobieta cały czas rozmawiała z oszustami przez telefon. Usłyszała też, że pieniędzy jest za mało i potrzeba więcej" - podała nadkomisarz Żuk.
69-latka wróciła do domu, skąd zabrała złotą biżuterię. Razem z mężem zawiozła ją do miasta wskazanego przez oszustów, gdzie czekała na nich "prokuratorka prowadząca sprawę". "Kiedy tam dotarli, mąż seniorki postanowił zadzwonić do syna. Okazało się, że żadnego wypadku nie było i że zostali oszukani" - poinformowała nadkomisarz Magdalena Żuk.
Apel policji
Policjanci apelują, oby nie przekazywać pieniędzy nieznanym osobom. "Jeśli dzwoniąca do ciebie osoba informuje cię o wypadku drogowym spowodowanym przez bliską ci osobę i nakłania cię do przekazania pieniędzy natychmiast rozłącz się. Nie działaj pochopnie i pod wpływem emocji" - instruuje nadkomisarz Magdalena Żuk.
W takich przypadkach najlepiej skontaktować się z krewnym, który rzekomo prosi o pieniądze i zgłosić sprawę policji lub dyspozytorowi numeru alarmowego 112.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock