Rolnicy z inicjatywy "Oszukana wieś" rozpoczęli w czwartek protest przed przejściem granicznym w Medyce na Podkarpaciu. Protestujący domagają się m.in. dopłat do kukurydzy oraz niższego podatku rolniczego.
Rolnicy przyłączyli się do trwającego od kilkunastu dni protestu przewoźników na polsko-ukraińskiej granicy, którzy blokują przejścia graniczne m.in. w Korczowej oraz Dorohusku w woj. lubelskim.
W czwartek protestujący rolnicy rozciągnęli na przejściu dla pieszych taśmę; zapowiedzieli, że będą przepuszczać samochody osobowe, autokary oraz ciężarówki z pomocą humanitarną i sprzętem wojskowym. Mają również przepuszczać co godzinę dwa TIR-y, które czekają przed przejściem. Jak mówili, protest będzie trwał do niedzieli 26 listopada od godz. 9 do 20, a od najbliższego poniedziałku, 27 listopada, do 3 stycznia 2024 r. ma być prowadzony 24 godziny na dobę.
CZYTAJ TEŻ: Gorąco na granicy. Ukraińcy ruszyli w stronę protestujących polskich kierowców. Zablokowała ich policja
Medyka. Protest rolników na granicy
Jak powiedział PAP organizator protestu Roman Kondrów z "Oszukanej wsi", protest został zgłoszony i jest legalny.
Rolnicy domagają się m.in. dopłat do skupu kukurydzy, utrzymania podatku rolniczego na poziomie tegorocznym oraz kontynuowania kredytów płynnościowych. Swoje postulaty rolnicy złożyli na ręce wicewojewody podkarpackiego Jolanty Sawickiej. Zostały one przekazane do premiera Mateusza Morawieckiego.
Przewoźnicy protestują od kilkunastu dni, blokując przejścia graniczne m.in. w Korczowej na Podkarpaciu oraz w woj. lubelskim w Hrebennym i Dorohusku. Przepuszczają tylko po kilka aut ciężarowych na godzinę.
"Przewoźnicy, jak i rolnicy zostali zdradzeni przez rząd"
Wśród rolników w czwartek pojawili się na granicy także politycy.
Krzysztof Bosak, który przyjechał do Medyki zwrócił uwagę, że protest rozpoczęty w czwartek jest już czwartym prowadzonym obecnie na granicy polsko-ukraińskiej .W jego ocenie, za powstałą sytuację winę ponosi rząd. "Zarówno przewoźnicy, jak i rolnicy zostali zdradzeni przez rząd. Rząd wspierał przepisy UE niekorzystne dla tych branż. Wspierał bezwarunkowe wsparcie rynku rolnego dla produktów z Ukrainy" – powiedział wicemarszałek Sejmu.
Jego zdaniem, podobnie było w przypadku branży transportowej i rząd przystał na propozycje UE na otwarcie tego rynku dla firm z Ukrainy. W ocenie Bosaka te decyzje niszczą polską gospodarkę i rolnictwo.
"Ta sytuacja musi się skończyć, żadne argumenty nie docierały do rządu Mateusza Morawieckiego. Argumenty były formułowane w trakcie strajku ostrzegawczego przewoźników w pierwszej połowie roku, te argumenty były formułowane w trakcie niezliczonej liczby protestów rolniczych" – przypomniał.
Do Medyki przyjechał także Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, poseł Koalicji Obywatelskiej.
- Jeżeli kilka firm przywiozło pszenicę, kukurydzę za miliardy złotych do Polski, zapychając nasz rynek, to gdzie był rząd? Dzisiaj ta blokada jest jak najbardziej słuszna - mówił Kołodziejczak.
„Rynki rolne są w Polsce rozwalone. Będę robił wszystko, żeby postulaty rolników zostały spełnione. Chciałbym, aby rolnik w tym kraju czuł się podmiotowo. Będę robił też wszystko, aby uzdrowić sytuację długofalowo, bo nie możemy żyć od dopłaty do dopłaty. Trzeba zrobić tak, aby praca w polu się opłacała, bo dziś tak nie jest” – powiedział Kołodziejczak.
Kołodziejczak zadeklarował, że będzie robił wszystko, aby polska wieś była zjednoczona „niezależnie, kto na kogo głosował”. Dodał przy tym, że dla polityków, którzy „doprowadzili do tej sytuacji nie może być polityki łagodności”.
Kolejki na granicy
Na Podkarpaciu kolejka przed przejściem w Medyce wynosiła w czwartek ok. 34 km, a czas oczekiwania na przekroczenie granicy dla kierowców TIR-ów sięgał k. 127 godzin. Natomiast przed przejściem w Korczowej na odprawę czeka ok. ponad 1 tys. aut ciężarowych.
Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Stowarzyszenie przewoźników: zmarł drugi ukraiński kierowca na granicy
Drugi ukraiński kierowca zmarł na granicy z Polską, oczekując na wjazd na Ukrainę – przekazał w czwartek wiceszef ukraińskiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych Wołodymyr Balin, cytowany przez portal Suspilne.
„Dziś rano dostaliśmy informację, że w nocy zmarł kierowca na parkingu w Korczowej.(…) Najprawdopodobniej przyczyny były naturalne, ale tak czy inaczej swoją rolę odegrał stres, jakiego oni (tj. kierowcy) doświadczają z powodu strajku (polskich przewoźników) i niepewność, kiedy zdołają wjechać na Ukrainę” – powiedział Balin
Dodał, że zmarły kierowca jechał pojazdem na charkowskich numerach rejestracyjnych.
11 listopada zmarł w ciężarówce na parkingu w Chełmie inny ukraiński kierowca, który czekał na przekroczenie granicy w Dorohusku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24