ZUS mówi STOP

ZUS mówi STOP
ZUS mówi STOP
Źródło: TVN24

Poniedziałek, 6 października Co miesiąc otrzymuje od ZUS 300 złotych. To za mało na utrzymanie i potrzebne leki. Piotr Burdyna dorabia więc jako sprzątacz w kopalni gipsu, a że zarobił o 80 złotych za dużo Zakład Ubezpieczeń Społecznych zabiera mu wypłacane dotąd świadczenie. Mężczyzna nie zgadza się z decyzją ZUS, sprawę skierował do sądu.

- Mam jedną pożyczkę, którą spłacam - 300 złotych. Na lekarstwa wydaję od 100 do 150 zł miesięcznie - mówi Piotr Burdyna. Z ZUS otrzymuje tylko 300 złotych, a to nie wystarcza na podstawowe środki do życia. Właśnie dlatego chory mężczyzna, mimo II grupy inwalidzkiej i orzeczenia o trwałej niezdolności do pracy, zdecydował się działać. - Muszę dorabiać ze względu na trudną sytuację finansową - mówi Burdyna.

Za dużo o 80 złotych

Pan Piotr dostał pracę w Lubichowie, Za sprzątanie pomieszczeń w kopalni gipsu i anhydrytu dostaje pieniądze, dzięki którym może zapłacić za leki i jedzenie. Niestety jako rencista nie może zarobić za dużo. - W firmie, w której pracuję, za dużo wypłacili i to po prostu ZUS odtrąca - mówi Burdyna. Mężczyzna zarobił o 80 złotych za dużo, to spowodowało reakcję ZUS i odebranie świadczeń. W tej kwestii ZUS jest stanowczy. - Wystarczy niewielka kwota. Grosz w zasadzie powyżej tej kwoty przeciętnego wynagrodzenia - mówi Kazimierz Unikowski z ZUS w Legnicy.

Musi oddać połowę renty

W przypadku przekroczenia dochodu przez Piotra Burdyna oznacza to konkretne straty. - Po 123 złote będą mi zabierać z raty - żali się mężczyzna. Dla niego oznacza to stratę prawie połowy jego stałego dochodu. A że ZUS zabiera mężczyźnie świadczenie nie po raz pierwszy, pan Piotr się nie poddaje. Sprawę skierował do sądu. Mimo, że nie stać go na prawnika ma nadzieję, że wygra. - Będę walczył, aż się mi w końcu uda - zapowiada mężczyzna.

Czytaj także: