Zdobył srebrny medal, przeprasza Kim Dzong Ila

Czy wicemistrzostwo olimpijskie może martwić? Sztangista z Korei Północnej za srebrny medal postanowił nawet przeprosić. Chciał więcej, nie czuje się bohaterem.

- Nie sądzę, żebym był bohaterem dla moich rodaków z tym srebrnym medalem - utyskiwał po zakończeniu konkursu Om Yun-Chol. W kategorii do 56 kg dał się wyprzedzić rywalowi z Chin.

Dominator

Koreańczyk od igrzysk w Londynie, gdzie zdobył złoto, zdominował tę najlżejszą kategorię. W dwuboju triumfował na wszystkich kolejnych trzech mistrzostwach świata.

Na olimpijskim pomoście w Rio de Janeiro lepszy okazał się jednak Chińczyk. Long Qingquan z wynikiem 307 kg ustanowił zresztą nowy rekord świata i w końcowym rozrachunku o 4 kg pobił Yun-Chola.

Obiecał poprawę

Po swoim występie Koreańczyk przeprosił wszystkich. Również przywódców swego kraju.

- Mój były przywódca, Kim Dzong Il, będzie dla mnie zawsze inspiracją. Przepraszam, że nie byłem w stanie odpłacić mu złotym medalem - ogłosił sztangista.

Odniósł się też do wielkiej miłości, jaką obdarował go obecny przywódca Kim Dzong-Un, i obiecał poprawę. - Mam nadzieję okazać swoją wdzięczność, zdobywając złoto następnym razem – dodał. - Mam na myśli wszystkie zawody i mistrzostwa począwszy od następnego roku, aż do igrzysk w Tokio – sprecyzował.

W Rio tuż za Koreańczykiem uplasował się Sinphet Kruaithong z Tajlandii (289 kg).

Autor: ks/twis / Źródło: sport.tvn24.pl

Czytaj także: