Szymon Kołecki zapowiedział rezygnację z funkcji prezesa Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Oficjalnie złoży ją 16 sierpnia. We wtorek wyjawił, że na dopingu wpadł nie tylko Tomasz Zieliński.
- Na 16 sierpnia zwołałem nadzwyczajne zebranie Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Podczas tego zebrania złożę dymisję - oświadczył Kołecki. To nie był koniec rewelacji, które miał do przekazania.
- Druga informacja, również druzgocąca, jest taka, że zawodnik, który nie pojechał na igrzyska, też ma wynik pozytywny. To Krzysztof Szramiak. O tym poinformowała nas dzisiaj Światowa Federacja Podnoszenia Ciężarów. Podczas zgrupowania Międzynarodowa Komisja Antydopingowa pobrała od niego próbkę i ta próbka dała wynik pozytywny. Jest to zabroniona substancja - peptydy hormonu wzrostu. To dwaj zawodnicy, z którymi w ostatnim półroczu mieliśmy bardzo wiele problemów związanych ze szkoleniem - mówił Kołecki.
Przykro i wstyd
W poniedziałek wybuchła afera dopingowa z Tomaszem Zielińskim, sztangistą, który miał startować na olimpijskim pomoście w Rio. Poinformowano, że w organizmie zawodnika - w czasie badań już na miejscu - wykryto nandrolon. We wtorek potwierdziły to wyniki próbki B. - Jest mi przykro i wstyd za to co, się stało. Mogę tylko przeprosić. Moja rezygnacja będzie miała miejsce dzień po ostatnim występie naszego zawodnika w igrzyskach w Rio de Janeiro. Taką decyzję podjąłem wcześniej. Nie zamierzałem startować w grudniowych wyborach - wyznał Kołecki podczas konferencji prasowej w Warszawie.
Dodał, że jako szef związku poczuwa się do pełnej odpowiedzialności. - To ja odpowiadam za tę dyscyplinę - stwierdził.
Prezes skreślił, zarząd przywrócił
To nie pierwsze w tym roku zamieszanie wokół Zielińskiego i Szramiaka. 20 czerwca prezes Kołecki poinformował, że obaj zawodnicy zostają skreśleni z kadry narodowej za "niesubordynację". - Lekceważyli sobie cykl przygotowań do igrzysk, nie przyjeżdżali na obowiązkowe zgrupowania, przysyłali zwolnienia lekarskie, swoją absencję tłumaczyli różnymi, dziwnymi powodami. Chcieli trenować wyłącznie w klubach, a na to nie ma zgody. O konkretnych powodach nie chcę mówić, ale jedno jest bezsporne - zawodnik przygotowujący się do najważniejszej imprezy czterolecia powinien być pod opieką i kontrolą kadry szkoleniowej reprezentacji - mówił wtedy Kołecki.
Jego decyzja o skreśleniu Zielińskiego i Szramiaka z kadry kilka dni potem została zmieniona na posiedzeniu zarządu.
- Niestety, ta decyzja okazała się tragiczna w skutkach - wyznał Kołecki we wtorek.
Szramiak miał być w Rio rezerwowym. Na dopingu wpadł już w roku 2012.
Autor: rk, lukl / Źródło: sport.tvn24.pl