Portugalia się cieszy, ale martwi Real Madryt. Nie wiadomo, jak poważna jest kontuzja Cristiano Ronaldo, która uniemożliwiła mu dokończeniu finału Euro.
Wstępna diagnoza mówi o naderwaniu więzadła pobocznego piszczelowego w lewym kolanie. Nie wiadomo, co to dokładnie oznacza - jak długa czeka go przerwa w grze. Sztab reprezentacji Portugalii zaplanował na poniedziałek kolejne badania, już szczegółowe, które wyjaśnią, jak poważny jest uraz. W każdym razie w Madrycie wyczuwany jest niepokój. Real 9 sierpnia zagra o Superpuchar Europy (z Sevillą w Trondheim) i nie wiadomo, czy as Królewskich zdąży się wykurować. "Jego występ stoi pod wielkim znakiem zapytania" - piszą stołeczne dzienniki "AS" i "Marca".
Na noszach ze łzami w oczach
Ronaldo kontuzji doznał w 9. minucie finału mistrzostw Europy. Bez pardonu zaatakowali go Dimitri Payet i Patrice Evra. Portugalczyk wrócił na boisko, ale po kilkunastu minutach, ze łzami w oczach i po rzuceniu opaską kapitańską, musiał je opuścić na noszach. Zastąpił go Ricardo Quaresma.
Koledzy, mimo nieobecności CR7, zdołali przechylić szalę na swoją stronę. Gola w dogrywce strzelił Eder. Portugalia po raz pierwszy w historii została mistrzem Europy.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl