Dla niego najważniejszą rolą był Makbet w teatrze, ale i tak dla widzów zawsze pozostanie Hansem Klossem. Ta legenda nigdy nie umrze - umarł Stanisław Mikulski. W czwartek nad ranem. Aktor miał 85 lat. Klossa znali i uwielbiali wszyscy, a on nie mógł się od niego uwolnić, co często powtarzał w wywiadach. Ta rola była dla Mikulskiego i szczęściem (dała mu niebywałą popularność, nie tylko w Polsce) i przekleństwem. Aktor uważał, że z tego powodu nie dostał wielu interesujących ról. Sam marzył o filmowej roli "tego złego". Taką rolę poniekąd przypisano mu w latach 80-tych, choć nie do końca miało to związek z aktorstwem. Ci, którzy znali go osobiście mówią, że był wyjątkowo ciepłym, pogodnym i optymistycznym człowiekiem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24