"Siedzi w cieplej szkole a nie w slamsie"

Zupełnie inne spojrzenie na sprawę wczesnego obowiązku szkolnego. Dla dzieci z ubogich rodzin szkoła to szansa na poznawanie lepszego świata, przyjaźnie czy chociażby możliwość ogrzania się.

DRODZY panowie prowadzący TERAZ opowiem napiszę taką nie-bajkę.

W małym prowincjonalnym miasteczku, na obrzeżach, w domku prawie slumsowym (wychodek na dworze), pokoik 5 m2, zamiast podłogi klepisko przykryte wykładziną mieszka 30-letnia samotna matka z 2-giem dzieci. DZIECI śliczne, 5-letnia dziewczynka i 2 letni chłopczyk.

MATKA nie pijąca, czysta zadbana, kochająca swe dzieci. JEJ JEDYNY pech to ojcowie dzieci. JEDEN wiecznie bez pracy, drugi ojciec chłopca wieczny pensjonariusz zakładów karnych. No cóż, kobieta fajna, dzieci cudne, ojcowie do bani. Zdarza się, KOBIETA nie pracuje bo opiekuje się dziećmi. KASĘ NA DZIECI ma z funduszu alimentacyjnego ok.1200 z dodatkami.

PONOĆ BYWA tam niekiedy ktoś z opieki ale jeszcze nie zaproponował, że pomoże w załatwieniu lepszego lokum, czy też żłobek za darmo dla chłopca. WCZEŚNIEJ TEŻ NIE POMÓGŁ w załatwieniu darmowego przedszkola dla dziewczynki. A PRZECIEŻ POLSKI RZĄD TAK PROSI ABY KOBIETY RODZIŁY DZIECI, BO GROZI NAM NIŻ DEMOGRAFICZNY. I JAK IM POMAGĄ? PYTANIE CZYSTO RETORYCZNE.

JEDYNA ŁASKA RZĄDU TUSKA TO TO, ŻE TA 5-LETNIA, cudna i mądra dziewczynka MUSIAŁA PÓJŚĆ DO ZERÓWKI szkolnej.

Po pierwsze za darmo, po drugie siedzi w cieplej szkole a nie w slamsie, poznaje inne dzieci, pije mleko i jeździ na wycieczki. Choć tyle dobrego ma od państwa polskiego. BO NA WYPRAWKĘ DO SZKOŁY złożyli się krewni bliżsi i dalsi plus ubiór, tornister itp, itd. ONA PÓJDZIE JAKO 6-LATKA DO szkoły i bóg daj, żeby tak było, bo nie będzie musiała w podłych warunkach wegetować i czekać aż skończy 7 lat. (…) JEST JESZCZE W POLSCE MOŻE MILION takich biednych pięciolatków jak ta dziewczynka, które z tego powodu iż są wcześniej w szkole SIĘ CIESZĄ.

A państwo polskie to dno, pełne frazesów dla maluczkich i wielkich cwaniaków u steru władzy. A NAPISAŁAM TO JA, DALSZA krewna tej pięciolatki, którą wraz z mężem wspieramy jak tylko możemy. Z ZAGRANICY, BO MUSIELIŚMY WYJECHAĆ DAWNO TEMU ZA CHLEBEM. DO BERLINA I NIE ŻAŁUJEMY.

POZDRAWIAM LUCYNA.

Czytaj także: