To, co miało "nie zestrzelić nawet wróbelka", okazuje się naprawdę groźne. Po raporcie ministerstwa obrony Tomasz Siemoniak przyznaje, że sprzedane prywatnej firmie rakiety przeciwlotnicze Strzała były zdatne do użytku. Sprzedaż wyrzutni za granicę udało się ostatecznie wstrzymać, ale sprawa ujawniła nieszczelność procedur handlu bronią, która w rękach terrorystów może być śmiertelnie groźna.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: army.cz, USAF