Wtorek, 21 października Podczas ogromnej wichury i nawałnicy, mieszkańcy gminy Konstantynów koło Białej Podlaskiej, stracili dorobek całego życia. Po ich domach pozostały tylko sterty desek i zerwane blachy. Od kataklizmu minęło już kilka miesięcy, a pomimo obiecanej wszystkim przez rząd pomocy finansowej, wsparcie otrzymali tylko ci, którzy płacą składkę do KRUS.
Większość mieszkańców w gminie Konstantynów nie otrzymało obiecanej pomocy, a wszystko przez to, że prowadzą oni działalność gospodarczą i płacą składkę do ZUS. I choć jest ona kilkakrotnie wyższa niż ta rolnicza, uznano, że to właśnie im pomoc się nie należy. Mieszkańcy wsi nie rozumieją dlaczego tak ich potraktowano.
Lepiej płacić KRUS niż ZUS
- ZUS czy KRUS, przecież w jednym państwie ubezpieczenie zostaje - mówi Tadeusz Chwapień. Mężczyzna przepisał gospodarstwo swojemu synowi. Oprócz działalności rolniczej ma on jeszcze inną pracę i jego składki wędrują do ZUS- u. Tak więc pomocy finansowej od premiera w wysokości 15 tys. złotych mężczyzna nie dostał. W podobnej sytuacji jest także pani Beata Stompur. Jak wielu mieszkańców gminy dostała jednorazowe zapomogi w wysokości do 6 tys., rządowej pomocy już nie. A to bardzo pomogłoby jej w odbudowie zniszczonego gospodarstwa, tym bardziej, że kobieta ma siedmioosobową rodzinę.
Może wójt pomoże
Mieszkańcy gminy, których gospodarstwa ucierpiały, a którzy nie dostali obiecanych pieniędzy, bo nie płacą składki do KRUS tylko do ZUS złożyli skargę do wójta. Ten pismo z zapytaniem posłał dalej, do wojewody. Bo jak mówi sam nie rozumie urzędniczej decyzji. - ZUS to przecież wyższe składki niż KRUS, dlaczego więc robić takie dysproporcje - mówi Romuald Murawski, wójt gminy Konstantynów. Jednak, choć od wichury minęły już prawie trzy miesiące, to poszkodowani przez wichurę mieszkańcy pozostawieni są sami sobie, a wsparciem finansowym są dla nich tylko zaciągane na własną rękę kredyty a i o te coraz trudniej.