Chmielna 70, od której zaczęła się cała afera, pod lupą komisji weryfikacyjnej. Prezydent stolicy nie stawiła się po raz kolejny, ale wygłosiła oświadczenie. Przyszli za to jej prawnicy i wzięli w obroty Krzysztofa Śledziewskiego. Były pracownik biura gospodarki nieruchomościami nie był już tak precyzyjny, jak przed posłami.