Poniedziałek, 6 września Dla nadkomisarza Mariusza Olejniczaka z zielonogórskiej policji planowanie obław na przestępców to chleb powszedni. Tym razem obława miała nieco inny cel: Złapać jak najwięcej osób dobrej woli, które będą chciały pomóc małemu Krzysiowi cierpiącemu na porażenie mózgowe.
Krzyś zachorował na zapalenie opon mózgowych po tym, jak niczego nieświadoma matka zaraziła go wirusem opryszczki. O tym, że wirus opryszczki może być tak groźny wie niewielu, tymczasem aż 98 proc. społeczeństwa nosi go w sobie.
Potrzeba 17 tys. zł
Reportaż o tym nieszczęśliwym zarażeniu był emitowany na antenie TVN24 w kwietniu. Obejrzał go też Mariusz Olejniczak, nadkomisarz z zielonogórskiej policji. Nie spodziewał się jednak, że w przeciwieństwie do pozostałych widzów programu los niebawem zetknie go z małym Krzysiem osobiście. - Tak się złożyło, że dwa dni potem musiałem jechać do szpitala ze swoim dzieckiem. I mały leżał na sali obok Krzysia. Tak poznałem jego oraz jego rodziców - wspomina Olejniczak.
- I wtedy on spytał mnie czy jesteśmy rodzicami tego Krzysia z reportażu. Ja na to, że owszem - płacząc wspomina mama dziecka Bernadetta Puła - I Mariusz stał się od tego momentu wielkim naszym przyjacielem, który niesie nam pomoc.
- Najpierw wspierał nas moralnie - dodaje mama Krzysia. Teraz przyszła kolej na wsparcie materialne. Krzyś potrzebuje bowiem specjalistycznego pionizującego wózka, który wspomoże rehabilitację. Koszt? 17 tys. złotych, a NFZ nie współfinansuje jego zakupu.
Łapią dobre serca
Policjanci wpadli na pomysł, by podczas zielonogórskiego winobrania w tłum przechadzający się po deptaku wysłać 20 wolontariuszy z puszkami. Oprócz tego na licytacji sprzedano koszulkę z autografami żużlowców miejscowego Falubazu.
Mieszkańcy Zielonej Góry otworzyli swoje serca. Sama koszulka została sprzedana za 800 zł. Zwycięzca aukcji nie kryje, że pomaganie innym daje ogromną przyjemność: - Powiem szczerze, że ktoś, kto tego nie robi, to chyba musi mieć złe samopoczucie. To jest coś pięknego, naprawdę.
Rehabilitacja daje efekty
Podczas zbiórki na zielonogórskim rynku udało się zebrać siedem tysięcy złotych. To jeszcze za mało, by kupić wózek, jednak rodzice Krzysia i policjanci nie tracą nadziei, że za rok na zielonogórkim rynku Krzyś będzie mógł stanąć o własnych siłach.
Pomoc policjantów jest dla rodziców Krzysia na wagę złota, ponieważ są w bardzo złej sytuacji materialnej, a kosztownej rehabilitacji malucha nie można przerywać. Zwłaszcza, że już przynosi pierwsze efekty. - Teraz sam prostuje i podnosi główkę. Może sam obrócić się z boku na brzuch i z brzucha na plecy. To jest ogromny sukces - mówi Puła.
Policjant z sercem
- Trzeba mu pomóc, a wtedy może spełni się marzenie rodziców. Bo oni i ja też jesteśmy głęboko przekonani, że on będzie chodził o własnych siłach - nie traci nadziei Olejniczak.
Wdzięczności wobec gestu zielonogórskich policjantów nie kryje mama Krzysia: - Zawsze mówiłam i twierdzę, że policjant to nie tylko mundur. Pod tym mundurem często bije czułe serce - mówi wzruszona.