Dla Ryszarda Tarasiewicza mecz z Pogonią będzie sentymentalną podróżą. "Portowców", zresztą tak samo jak Zawiszę, wprowadził do ekstraklasy. I to mimo że w obu klubach się nie przelewało. Sentymenty pozostaną jednak w szatni, bo jeśli Zawisza "Tarasia" potknie się, to trenerska ławka w Bydgoszczy może zostać pusta.
To człowiek od zadań specjalnych. Rozbitą trzema porażkami z rzędu Pogoń przed poprzednim sezonem przejął, gdy do końca rozgrywek zostały dwa miesiące. Miał awansować i swoją misję wykonał wzorowo. Tyle że ekspresowo i bez żalu w Szczecinie się z nim pożegnano. Tarasiewicz żądał podwyżki, a gdy jej nie otrzymał, odwrócił się na pięcie. Nikt go w Pogoni nie zatrzymywał.
Ile wytrzyma Osuch?
Po 10 miesiącach na bezrobociu były reprezentant Polski objął Zawiszę. Wziął się ostro do pracy. Z sukcesami, bo awansował do ekstraklasy, a że przy okazji przezwyciężył panujący w drużynie kryzys (tym razem cztery mecze bez zwycięstwa), więc od właściciela bydgoskiego klubu Radosława Osucha szybko otrzymał przydomek "polski Kaszpirowski".
W ekstraklasie na razie jego czary nie działają. Zawisza pod wodzą Tarasiewicza przegrała dwa mecze i jest na dnie tabeli. Wprawdzie Osuch w rozmowie ze sport.tvn24.pl zapewniał, że trener o posadę może być spokojny, ale w przypadku trzeciej porażki z rzędu może dojść w Bydgoszczy do tąpnięcia podobnego do tego, który miał miejsce w Lubinie. Tam po dwóch kolejnych przegranych pracę stracił Pavel Hapal.
ZAWISZA – POGOŃ (godz. 20.30)
(przewidywane składy)
Zawisza: Kaczmarek - Lewczuk, Skrzyński, Strąk, Ziajka - Goulon, Hermes - Wójcicki, Dudek, Masłowski - Abbot.
Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Golla, Dąbrowski, Lewandowski - Rogalski, Ława - Bąk, Akahoshi, Murayama - Chałas.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl