Siedem - to ponoć szczęśliwa liczba. Chyba że chodzi o podróż o 7 godzin dłuższą niż planowano i wyjątkowo pechową. Zaczęła się w Rzeszowie - planowo. Potem jednak była zupełnie nieplanowana stłuczka z samochodem, w której nikomu nic się nie stało, ale po której trzeba było czekać na nową lokomotywę. Gdy ta już dojechała, zupełnie nieplanowo się zepsuła i znowu trzeba było czekać.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24