Tydzień z igrzyskami za nami. Mamy wreszcie pierwszy upragniony medal. Znów zadbał o to fenomenalny Kamil Stoch. To - bez wątpienia - największe wydarzenie soboty w Pjongczangu. Tak ten dzień relacjonowaliśmy w sport.tvn24.pl
A tu jeszcze kilka słów od dumnego taty, Pana Bronisława.
Teraz i w tę tabelkę patrzy się przyjemniej...
Przypomnijmy - Dla Kamila Stocha jest to trzecie olimpijskie złoto w karierze. Dwa pierwsze wywalczył cztery lata temu w Soczi.
Pocieszmy oczy raz jeszcze...
Gratulujemy!
Uporządkujmy - STOCH ZE ZŁOTEM, srebro dla Wellingera, brąz dla Johanssona!
ZROBIŁ TO!!!! ZŁOTO!!!
TAAAAK!!!
KTÓRY BĘDZIE?! WYSTARCZY?!
Było 136,5!
Potrzebuje 137,5...
Teraz Kamil...
Hayboeck nie wytrzymał. Medalu nie będzie. Będzie za to krążek dla Johanssona!
Petarda Niemca. 142 m i ma pewny medal.
GENIALNY WELLINGER!
Świetny Johansson! 134,5 m i prowadzenie! Zostało trzech...
Tande coraz bliżej podium. Kubacki wskakuje na szóste miejsce.
Nieeeee. Za krótko. Tylko 126 m.
Pora na Dawida. Może jemu uda się zepchnąć z prowadzenia Norwega? Oby! Jest już na belce.
Na czele mamy już dwóch Norwegów. Forfang wskakuje za Tandego.
Została ostatnia dziesiątka i największe emocje. Kot w najgorszym wypadku skończy na 19. miejscu, Hula - na 14.
Zabrakło dość dużo - Hula 129,5 m i będzie spadek w klasyfikacji. Na razie jest czwarty.
Do pierwszego miejsca potrzeba aż 141 m.
Pora na Stefana. Na razie na czele Daniel Andre Tande.
Dobra próba! Maciek poprawia się o metr. Skoczył 129,5, na razie jest trzeci, ale jest szansa na awans. Choć sam skoczek nie do końca zadowolony...
Kot już na belce.
Po dziesięciu skokach w serii finałowej na czele Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes. W drugiej '10' zaprezentują się Kocur i Stefek. Trzymamy kciuki.
Za nami pięć skoków. Zawodnicy się poprawiają, ale dla nas emocje zaczną się za kilka minut.
Zaczęli finał. Czekamy na Polaków.
A tak wygląda klasyfikacja po pierwszej serii.
Blisko, bardzo blisko. W takich warunkach taki skok #Pjongczang2018 #białoczerwoni pic.twitter.com/q9WjizXX15
— Tomasz Kalemba (@Tomasz_Kalemba) 17 lutego 2018
Hayboeck może być jeszcze groźny.
Ale wiadomość dnia jest taka: prowadzi Stoch, przed Hayboeckiem i Wellingerem!
Miejsca Polaków po pierwszej serii: Kubacki jest piąty, Hula - 12., a Kot - 17.
Stochowi do prowadzenia nie był potrzebny wcale najdłuższy skok. Nie miał najlepszych warunków. I sobie poradził!
135 metrów. Prowadzi o 3,4 pkt. Drugi jest Hayboeck.
Stoch. Leć Kamil!
130 metrów. Spodziewał się więcej, jest rozczarowany. Bo daje mu to 10. miejsce.
Kolejny Niemiec - Richard Freitag. Krótko!
Wellinger, mistrz ze skoczni normalnej, 135,5 m. Jest drugi, wyprzedził naszego Dawida.
Forfang zawiódł! Norwego błysnął w serii próbnej, ale teraz tylko 133 m. To na razie siódme miejsce.
Prowadzi Austriak Michael Hayboeck. Wyprzedza Kubackiego o trzy punkty. Dobra pozycja wyjściowa do ataku w drugiej serii.
Na razie z Polaków najlepiej lata Dawid Kubacki. 134,5 metra dało mu drugie miejsce.
Wcześniej Maciej Kot uzyskał 128,5, a Stefan Hula 132 m.
Rozpoczęli. Czekamy na próby Polaków.
Już za kilkanaście minut konkurs skoków na dużej skoczni. Doczekamy się wreszcie pierwszego medalu?
Ściskamy kciuki za Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Stefana Hulę i Macieja Kota!
Kuzmina na mecie. W pełni zasłużone złoto dla Słowacji! Druga skończyła Białorusinka Daria Domraczewa, brąz dla Norweżki Tiril Eckhoff.
Monika Hojnisz ostatecznie 15.
Kuzmina spudłowała. Długo czekała z ostatnim strzałem i nie wytrzymała. Raczej jej to jednak nie zaszkodzi. I tak prowadzi, i tak pędzi po złoto.
A Hojnisz swoje! 20/20! Szkoda niezbyt szybkiego biegu...
Kuzmina daleko z przodu. Znów się nie pomyliła! I to samo Hojnisz! Polka jest 12. Strata 1.09 do prowadzącej. Jest szansa na pierwszą 10.
Pięknie! Hojnisz na razie 10/10! Jest 16. Na czele ciągle bezbłędna Kuzmina przed Darią Domraczewą i Hanną Oeberg.
Pierwsze strzelanie Moniki na czysto, brawo. Z trzydziestego miejsca przesunęła się już na 17. lokatę. Prowadzi Anastazja Kuzmina.
Na Alpensia Biathlon Centre ruszyła właśnie rywalizacja kobiet w biegu masowym. Panie mają do przebiegnięcia 12,5 km. Strzelać będą cztery razy.
Jedyną Polką na starcie Monika Hojnisz.
Faworytka? Niezmiennie Niemka Laura Dahlmeier.
Medalistki biegu sztafetowego 4x5 km: złoty - Norwegia (Ingvild Flugstad Oestberg, Astrid Uhrenholdt Jasobsen, Ragnhild Haga, Marit Bjoergen) srebrny – Szwecja (Anna Haag, Charlotte Kalla, Ebba Andersson, Stina Nilsson) brązowy – Olimpijczycy z Rosji (Natalia Niepriajewa, Julia Biełorukowa, Anastazja Siedowa, Anna Nieczajewska)
Sylwia Jaśkowiec podgoniła, Polki kończą na 10. miejscu (na 14 reprezentacji). Tylko ukończenie biegu w czołowej ósemce gwarantowało naszym zawodniczkom stypendium na kolejny okres olimpijski.
Tak się włącza turbodoładowanie.
Dla Bjoergen to siódme olimpijskie złoto!
Z brązem Rosjanki. A Polki? No to teraz poczekamy...
Marit Bjoergen i Norwegia! Mają złoto! Szwedki drugie.
Zapomnieliśmy o jednym. Polki na 11. miejscu. A planem minimum było miejsce w najlepszej ósemce, tak żeby zagwarantować sobie olimpijskie stypendium. Z ministerialnego wsparcia jednak nici.
Bjoergen jest niesamowita! Ledwo ruszyła i zaatakowała. Już prowadzi. Nie jest to wielka przewaga. Tuż za plecami Marit Szwedka Stina Nilsson, najszybsza w tym sezonie w sprincie. Rosjanka Anna Nieczewskaja już z kilkunastosekundową stratą.
Szwedki mają pół sekundy przewagi. Czas na ostatnią zmianę. U Norweżek ruszyła Marit Bjoergen.
Coś się zacina w tej polskiej maszynie. Spadamy. Nasze biegaczki na 10. miejscu. A tymczasem zmiana na prowadzeniu. Liderkami są już Szwedki. Mocno podgoniła je Charlotte Kalla.
Niestety, Justyna osłabła i trzecią zmianę zaczynamy znów na dziewiątym miejscu. Teraz pora na Martynę Galewicz. Prowadzą Rosjanki, znaczy Olimpijki z Rosji, bo tak należy oficjalnie nazywać sportowców z tego kraju.
Polki dzięki Kowalczyk już ósme. Druga zmiana pędzi dalej.
Po pięciu kilometrach prowadzą Rosjanki. Norwegia jest trzecia, za Słowenią.
Polki (biegła Ewelina Marcisz) na dziewiątym miejscu, ale teraz kolej na Justynę. Powinna sporo nadgonić.
Wystartował już bieg sztafet pań 4x5 km. Polki w składzie Justyna Kowalczyk, Sylwia Jaśkowiec, Ewelina Marcisz i Martyna Galewicz. Każda z zawodniczek ma do przebiegnięcia po dwie pętle.
Polki szans na medal praktycznie nie mają, a zwycięstwo powinno rozstrzygnąć się między Norweżkami i Szwedkami. Norweżki napędza Marit Bjoergen, która walczy o 13. medal olimpijski w karierze.
Tymczasem w olimpijskim curlingu rządzi Szwecja. Specjaliści od kamienia i szczotki spod znaku Trzech Koron odnieśli piąte z rzędu zwycięstwo w Pjongczangu. W sobotę Szwedzi pokonali 5:2 Kanadyjczyków, mistrzów olimpijskich z 2006, 2010 i 2014 roku.
Jeszcze słowo o niespodziewanej mistrzyni w supergigancie.
Ester Ledecka na konferencję przyszła w goglach. Bo, jak się przyznała, sama była zaskoczona i nie zdążyła z makijażem.
Zlatá Ester Ledecká na tiskovce odpovídá na dotaz: Proč si nesundáte brýle? ”Na rozdíl od ostatních holek jsem na tohle nebyla připravená, takže jsem si ráno neudělala make-up.” :-) :-) Potlesk, zvláště od novinářek. pic.twitter.com/I2WsZoKkEU
— ASC Dukla (@ASCDukla) 17 lutego 2018
Wielkie emocje w meczu grupy A hokeistów. Czesi pokonali Kanadę 3:2, ale o wszystkim zadecydowały dopiero karne.
Yuzuru Hanyu ma patent na olimpijskie złoto. Rządził na lodzie cztery lata temu w Soczi, japoński solista powtórzył ten sukces w Pjongczangu.
Hanyu wyprzedził rodaka Shomę Uno i Hiszpana Javiera Fernandeza. Polacy nie startowali.
Miejmy nadzieję, że za kilka godzin będziemy mogli uzupełnić to zestawienie o reprezentację Polski.
Sobota ma być polskim dniem w Pjongczangu. Wielkie nadzieje wiązane są z występem skoczków narciarskich, którzy o 13.30 zaczną latanie na dużym obiekcie. W biegu ze startu wspólnego w biathlonie wystąpi Monika Hojnisz, a o 10.30 pobiegnie sztafeta kobiet z Justyną Kowalczyk.
W sobotę wyprzedziła Veith o zaledwie 0,01 s. Nasza Maryna Gąsienica-Daniel zajęła 26. miejsce.
Z czeską mistrzynią to przedziwna sytuacja, bo Ledecka znana była dotychczas przede wszystkim z występów snowboardowych i to w nich odnosiła aż do teraz największe sukcesy. Na desce była mistrzynią świata, zaś w narciarstwie alpejskim jej najlepszym wynikiem było dotychczas... siódme miejsce w zawodach Pucharu Świata.
Srebro wywalczyła Austriaczka Anna Veith (wcześniej, przed ślubem, znana pod nazwiskiem Fenninger), a brąz - Tina Weirather z Liechtensteinu.
Faworytek do zwycięstwa w supergigancie upatrywano w zastępie Austriaczek, wymieniano także niesamowitą Lindsey Vonn. Wszystkim na nosie zagrała Ester Ledecka. To piąty medal Czechów w Pjongczangu, pierwszy złoty.
Autor: twis, pqv / Źródło: sport.tvn24.pl