Choć na razie nie wiadomo, po co złodziejowi policyjne tablice, można się tylko domyślać, że chciał on zagrać na nosie miejscowym policjantom i pokazać im, że bezkarnie może kraść nawet pod ich oknami, a oni nawet tego nie zauważą. I rzeczywiście – robił, co chciał. W środku nocy, w zaledwie kilka minut, zerwał tablice z kilku policyjnych aut. - Sprawcy nie byli długo, ok. 1, 2 minuty, od razu widać to po pierwszych oględzinach, że tablice były wyrywane , urywane - mówi nadkom. Krzysztof Skorek, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji. Kradzież policyjnych tablic wywołała spore oburzenie wśród mieszkańców miasta. - Licho nie śpi, jak to mówią: pod latarnią najciemniej - mówi Ewa Gos, mieszkanka Skarżyska- Kamiennej.
"To chuligański wybryk"
Według stróżów prawa nie była to profesjonalna kradzież, a jeden z chuligańskich wybryków. Policja nie wyklucza, że mogła to być zemsta jakiegoś zatrzymanego. - Prawdopodobnie jest to złośliwość jakiejś osoby, która była zatrzymana i w akcie zemsty dopuściła się takiej sytuacji - mówi Skorek. Jednak to nie pierwsza wpadka funkcjonariuszy, że Skarżyska. Kilkanaście miesięcy temu z komendy uciekło pięciu aresztantów. Przestępcy przepiłowali kraty i wyszli przez okno. Choć poszukiwania trwały kilka dni, jeden z uciekinierów nadal jest na wolności.
Jednak tym razem złodziej, lub złodzieje, tablic rejestracyjnych nie mogą czuć się bezkarni. Policjantom w namierzeniu rabusia ma pomóc nagranie z monitoringu. Grozi im kara do 5 lat wiezienia.