Obok bohatersko broniącego rzuty karne Holendrów Sergio Romero to pewnie będzie jeden z tych momentów, który po latach zostanie w pamięci kibiców z drugiego półfinału brazylijskich mistrzostw. Arjen Robben, który właśnie stracił nadzieję na grę w finale, podchodzi do trybuny. Na niej siedzi zanoszący się od płaczu Robben junior.
Z powodu oskarżeń o notoryczne wymuszanie fauli wizerunek piłkarza Bayernu i lidera Oranje został mocno nadwątlony, ale poprawił się po półfinale, a duża w tym zasługa jego syna.
Porażka ojca i reprezentacji Holandii po rzutach karnych w półfinale MŚ to było za wiele jak na emocje Luki. Kilkulatek oglądający mecz z Argentyną w ramionach mamy wybuchł płaczem.
Misji ukojenia łez swojego najwierniejszego kibica podjął się ojciec. Robben podszedł do rodziny, ale nie udało mu się uspokoić latorośli przeżywającej holenderską przegraną w dramatycznych okolicznościach.
Brazylijskie łzy
Obrazek z pocieszającym syna holenderskim skrzydłowym zapadnie w pamięci kibiców równie głęboko jak widok młodego Brazylijczyka przeżywającego upokarzanie Canarinhos.
Gospodarze mundialu mierzyli w Puchar Świata, ale w półfinale boleśnie odbili się od niemieckiego muru - polegli 1:7.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl