Zygfryd Kuchta był piłkarzem drużyny, która jako ostatnia zdobyła dla Polski medal w szczypiorniaku. To był brązowy krążek, wywalczony 40 lat temu po meczu z... Niemcami. Ta sztuka nie udała się w Rio podopiecznym Tałanta Dujszebajewa. Zdaniem wiceprezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce, gościa niedzielnych "Faktów po Faktach", mogło o tym decydować zmęczenie.
Przyczyny słabszego występu Polaków z Niemcami i porażki 25-31 Kuchta upatrywał na płaszczyźnie fizycznej.
- Gratulacja należą się za heroiczną walkę. Podkreślmy, że ci zawodnicy walczyli na różnych frontach np. w Lidze Mistrzów, bo wśród kadrowiczów byli np. gracze zespołu z Kielc czy z Płocka – tłumaczył trener i dodał, że Biało–Czerwoni mogli być przeciążeni.
Czas na regenerację
- Polacy nie mieli czasu na zregenerowanie sił. Tak jak grali z Danią czy Chorwacją to chcielibyśmy zawsze oglądać. Tym razem tego nie widzieliśmy, tym razem nie wyszło. Zagraliśmy słabiej niż w dwóch ostatnich meczach – stwierdził.
Dla trenera ważną rolę na takich turniejach odgrywa też psychika.
- Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne i motoryczne to można to zdiagnozować. Jeśli chodzi o przygotowanie psychiczne, to można to jedynie rozstrzygać po tym co zawodnicy mówią przed czy po meczach. To jest najtrudniejsze do przygotowania jeśli mówimy o całym zespole – zaznaczył.
- Swoimi występami pokazali, że psychikę mają silną, że potrafią walczyć, ale reakcję po porażkach były różne. Na pewno chęci nie zabrakło, na pewno to co osiągnęli jest sukcesem – podsumował trener komentując fakt, iż po minimalnie przegranym półfinale z Danią, niektórzy niemal płakali do kamery.
Wyrazy sympatii
Kuchta odniósł się także do swojego sukcesu na igrzyskach w szczypiorniaku.
- Myślałem, że to będzie spięcie klamrą naszego medalu sprzed 40 lat. Wygraliśmy go z Niemcami, myślałem, że dziś będzie tak samo – zdradził.
- Do tej pory spotykam się z wyrazami pamięci sympatii, a od medalu który zdobywałem minęło przecież tyle czasu – wspomina były obrońca kadry.
Autor: ks / Źródło: sport.tvn24.pl