Karne to loteria, ale chyba nie dla Adama Nawałki. On był spokojny, że jego piłkarze wytrzymają ciśnienie. - Byliśmy pewni, że będą wykonywane w najlepszy sposób - przyznał po horrorze ze Szwajcarią.
Polska jest w ćwierćfinale Euro. Ale żeby do niego się dostać, trzeba było wystawić nerwy na nieprawdopodobną próbę. Po 90 minutach było 1:1. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. W karnych piłkarze Nawałki byli bezbłędni, a że Granit Xhaka się pomylił, można było świętować.
Polacy spodziewali się, że o wszystkim mogą zadecydować karne. - Przygotowywaliśmy się do rzutów karnych praktycznie na każdym treningu. Byliśmy pewni, że będą wykonywane w najlepszy sposób - przyznał Nawałka, już ze spokojem, na pomeczowej konferencji.
Wykonawców miał w głowie
Listę ewentualnych wykonawców strzałów z 11 metrów miał gotową przed spotkaniem. - Po dogrywce ta lista musiała zostać potwierdzona przez nich samych. Wiadomo, że przy takich emocjach, zawodnik musi sam powiedzieć, czy jest gotowy. Wszyscy byli gotowi i zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami strzelaliśmy rzuty karne - zrelacjonował to, co się dzieło przed konkursem jedenastek.
Są mocni
Teraz jest czas na radość. O Marsylii i rywalu w ćwierćfinale, jak przyznał selekcjoner, on i jego ludzie będą myśleć od niedzieli.
- Jesteśmy mentalnie bardzo dobrze przygotowani i już gotowi na ćwierćfinał. Mamy nadal rezerwy i chcemy je w końcu wydobyć - zapowiedział na koniec.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl