Molestowali dzieci, którymi mieli się opiekować

Molestowali dzieci, którymi mieli się opiekować
Molestowali dzieci, którymi mieli się opiekować
Źródło: TVN24

Wtorek, 7 października Za molestowanie i znęcanie się nad trojgiem dzieci - matka i jej konkubent stanęli przed sądem w Malborku. Ofiary to dwie dziewczynki sześcio- i siedmioletnia oraz niewiele starszy od nich, dziewięcioletni brat.

Robert P., konkubent matki, nie jest ojcem dzieci. O molestowaniu dzieci powiadomił policję biologiczny ojciec jednego z nich. Dowody przestępstwa miał nagrane na kasecie video.

- Straszył syna, że jak coś powie to go zabije i zakopie dwa metry pod ziemią. No to chłopak się przestraszył i zwiał do mnie - opowiada ojciec chłopca, występujący w sądzie jako świadek. Opowiadanie syna o tym, co działo się w domu nagrał na kasetę i dostarczył policji. Trzydziestoletnia matka i o dwa lata starszy od niej konkubent wychowywali dzieci Joanny G. z poprzednich związków.

Matka dzieci wulgarna wobec dziennikarzy

Joanna G. wprowadzana w kajdankach na salę rozpraw rzuciła w kierunku dziennikarzy kilka wulgarnych przekleństw. - Podnieca was to, k... ? - krzyczała.

- Matce zarzuca się wręcz okrutne przestępstwa. Na tym etapie nie można wyrokować o winie oskarżonej, można podważyć niektóre dowody, tym bardziej, że sami świadkowie mają wątpliwości co do informacji, które nie raz otrzymali od osób trzecich - powiedział TVN24 - Łukasz Wunszek adwokat oskarżonej.

Sąsiedzi kiedyś nie reagowali teraz mówią

O agresywnej parze mówią także ich sąsiedzi. Choć wcześniej nie reagowali, teraz z pełną otwartością mówią o tym, co widzieli i słyszeli. I zapowiadają, że jak zechcą wrócić do miejsca w którym mieszkali, ludzie się z nimi rozliczą. - On nawet niech tu nie przychodzi. Tu wszystkie baby porządek by z nim zrobiły. Tu nie chcemy pedofila, ja mam troje małych dzieci - mówi jedna z sąsiadek.

Bronią nie dzieci, lecz oskarżonego

- Ojciec któregoś tam dziecka miał kasetę 3 miesiące, dlaczego wcześniej tego nie zgłosił? On powinien za to odpowiadać - broniła oskarżonego mężczyzny jego ciotka. Rodzina i znajomi Roberta P. tłumaczą, że miał on trudne dzieciństwo, ojca alkoholika i wychowywał się w domu dziecka, ale nie wierzą, by mógł molestować dzieci swojej konkubiny.

Jeden z biologicznych ojców molestowanych dzieci również zdawał się nie dowierzać aktowi oskarżenia, a nawet dowodom nagranym na kasecie. - Nie wierzę, żeby Aśka pozwoliła na takie coś, to normalna kobieta - bronił oskarżonej ojciec jednego z molestowanych dzieci.

Utajniony proces

Mężczyzna i kobieta trafili do aresztu w kwietniu br. Prokuratura w Malborku postawiła im zarzut "doprowadzenia osób małoletnich do innej czynności seksualnej".

- Taki zarzut można postawić nie tylko osobie, która dopuszczała się konkretnego zachowania, ale także tej, która takie zachowanie ułatwiała – tłumaczył wtedy postawienie zarzutu kobiecie prokurator rejonowy w Malborku Waldemar Zduniak. Prokuratura i policja nie chciały ujawnić, w jaki sposób organa ścigania dowiedziały się o tej sprawie. Proces również został utajniony.

eko/el

Czytaj także: