To nie była kolejka napastników. Poza dwoma wyjątkami. Tym razem w głównej roli wystąpili piłkarze występujący w pomocy. I to właśnie tacy zawodnicy mają najwięcej miejsc w naszej Jedenastce. Aby zmieścić wszystkich, musieliśmy niektórym zmienić pozycje. Ale szkoda byłoby pominąć któregokolwiek.
Patryk Wolański. Przy straconej bramce przez Widzew - nie miał nic do powiedzenia. Bardzo pewny punkt łodzian. Często mówi się o widzewskim charakterze i Wolański bez wątpienia go ma, co udowodnił w spotkaniu z Jagiellonią Białystok odważnie interweniując w kilku sytuacjach. Paweł Olkowski. Górnik Zabrze przegrał z Legią Warszawa, ale Olkowski wypadł więcej niż dobrze. Zdobył dwie bramki, co zdarzyło mu się po raz pierwszy na poziomie Ekstraklasy. Obie podobne, po płaskich uderzeniach z dystansu. Tomasz Jodłowiec. Tak się złożyło, że w 34. kolejce wyróżniło się kilku defensywnych pomocników albo takich grających 50 na 50. Żeby więc nikogo nie pominąć, Jodłowca cofamy do obrony, choć w rzeczywistości grał w drugiej linii. Co tu dużo mówić, zawodnik Legii rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Nie tylko pod względem skuteczności, ale też jakości gry. W Zabrzu gol i asysta przy trafieniu Michała Żyry. Paweł Dawidowicz. Coraz więcej ekspertów widzi go w roli środkowego obrońcy, a nie defensywnego pomocnika. I chyba coś w tym jest, bo Dawidowicz w meczu z Lechem Poznań zaprezentował się z bardzo dobrej strony. A podanie do Zaura Sadajewa przy golu na 1:0 naprawdę znakomite. Błażej Telichowski. Kolejny dobry występ Telichowskiego tej wiosny. Kilka razy zablokował groźne akcje zawodników Śląska Wrocław i zaliczył kluczową interwencję. To on wybił piłkę z pustej bramki po uderzeniu Marco Paixao. Pozwoliło to bielszczanom na remis, który w kontekście walki o utrzymanie w Ekstraklasie ma bardzo duże znaczenie. Michał Żyro. Przed tygodniem napisaliśmy, że T-Mobile Ekstraklasa w ostatnich tygodniach należy do niego i to się potwierdziło. W Zabrzu znów zaliczył asystę i znów strzelił gola. I to jakiego! Uderzył technicznie, tuż przy słupku bramki Górnika, uderzył tak jak chciał uderzyć - w tym golu nie było odrobiny przypadku. Rafał Murawski. Pogoń Szczecin nie sprostała Zawiszy Bydgoszcz, ale najmniejsza w tym wina tego doświadczonego pomocnika. Murawski zrobił tyle ile mógł, aby Portowcy nie przegrali z beniaminkiem. W dodatku popisał się świetnym zagraniem do Adama Frączczaka, który po prostu nie mógł takiego podania nie wykorzystać. Marcin Budziński. Dzięki grze pomocników Cracovia pokonała KGHM Zagłębie Lubin w meczu, który będzie miał olbrzymie znaczenie dla walki o utrzymanie w Ekstraklasie. Zwycięstwo w drugiej linii pozwoliło Pasom przez zdecydowaną większość czasu kontrolować przebieg gry. Cracovia kontrolę straciła tylko w pierwszym kwadransie drugiej połowy. A oprócz tego Budziński dołożył jeszcze asystę przy golu Krzysztofa Nykiela na 2:1 dla Pasów. Kamil Wilczek. W tym sezonie gra zrywami. Na szczęście Piasta Gliwice w najważniejszym momencie, kiedy zespół był bliski wpadnięcia do strefy spadkowej - odpalił. Przed tygodniem w Krakowie poprowadził Piast do wysokiego zwycięstwa nad Pasami, a teraz jego gol pozwolił gliwiczanom wywieźć trzy punkty z Kielc. Trzy punkty, które mocno przybliżyły Piasta do utrzymania. Zaur Sadajew. Że jest silny, nieźle wyszkolony pod względem technicznym i może wzbudzać respekt u rywali - wiedzieliśmy wcześniej. Ale teraz stał się również skuteczny. Przed tygodniem trafił w Szczecinie, teraz dwa razy pokonał bramkarza Lecha Poznań. Lechia wciąż jest w walce o trzecie miejsce w tabeli premiowane grą w kwalifikacjach Ligi Europy, a od Lecha oddaliło się mistrzostwo Polski. Paweł Brożek. Dwie bramki w Chorzowie. Pierwsza po świetnym podaniu od Semira Stilicia, ale na drugą zapracował niemal w pojedynkę. Bo najpierw wywalczył rzut karny, a potem go wykorzystał. Te bramki utrzymały Wisłę w grze o trzecie miejsce w tabeli i nie pozwoliły chorzowianom na odskoczenie w tabeli.
Autor: ekstraklasa.org
Źródło zdjęcia głównego: ekstraklasa.org